Premier Donald Tusk to stary polityczny wyjadacz. Tym bardziej dziwić może to, jak łatwo dał się podejść dziennikarzowi na konferencji prasowej. Tak wymownej miny szefa obecnego rządu nie oglądamy często. Co premier Tusk o Trumpie mówił kilka tygodni temu, a co mówi dziś? Różnica jest kolosalna.
Choć dla wielu koalicjantów jest niepodważalnym liderem i autorytetem, nie wystrzega się również wpadek. Donald Tusk, zatem obecny Prezes Rady Ministrów, został bezlitośnie sprowadzony do parteru podczas konferencji prasowej.
Jeden z dziennikarzy zapytał Tuska o prezydenta-elekta Stanów Zjednoczonych – Donalda Trumpa. Miało to miejsce tuż po tym, jak stało się jasne, że to właśnie Trump – już po raz drugi – obejmie prezydenturę za Oceanem. Mina premiera Polski była bezcenna.
Bezcenna mina Donalda Tuska. Znów przyłapano go na kłamstwie
Szef polskiego rządu został zapytany o swoje wypowiedzi na temat Donalda Trumpa. W istocie bowiem, gdy wszystko wskazywało na to, że wygra Kamala Harris, Donald Tusk – oględnie mówiąc – nie wypowiadał się o Trumpie w superlatywach.
– Donald Tusk jak zwykle kłamie! Na konferencji prasowej dostał pytanie o swoją przedwyborczą wypowiedź, w której oskarżał Donalda Trumpa o to, że był zwerbowany przez rosyjskie służby – mówi w krótkim, acz treściwym materiale Sławomir Mentzen. Lider Konfederacji, a zarazem pierwszy oficjalny kandydat na prezydenta w wyborach 2025.
Donald Tusk, na co zwraca uwagę na swoim kanale Mentzen, „oczywiście wszystkiego się wyparł”. Już po tym, jak Donald Trump wygrał wybory w USA. Ciekawy jest jednak sposób, w jaki premier naszego kraju próbował wybrnąć z opresji przed dziennikarzami.
– Nie… Tego typu sugestii nigdy nie zgłaszałem – mówił speszony Donald Tusk. W taki sposób – co można zobaczyć w poniższym materiale wideo – zareagował właśnie na przypomnienie mu własnych słów na temat rzekomej agenturalności Trumpa:
Tusk o Trumpie
Warto zatem przypomnieć, co w jesiennej kampanii wyborczej Donald Tusk mówił o Donaldzie Trumpie. Co zresztą także przedstawiono w powyższym klipie.
– Trump […] Jego zależność od rosyjskich służb, dzisiaj już nie podlega dyskusji. To nie jest moje przypuszczenie. To jest efekt dochodzenia amerykańskich służb – mówił na jednym z wieców Donald Tusk. Czyżby nasz premier miał tak krótką pamięć? A może na tamten moment nie dopuszczał myśli o tym, że Donald Trump może wygrać te wybory?
Trudno stwierdzić. Pewne jest jedno: premier Tusk nie będzie ulubieńcem nowej głowy amerykańskiego państwa. Trump zdecydowanie bardziej sympatyzuje z polskimi konserwatystami. Mowa oczywiście o „polskich Republikanach” – Prawie i Sprawiedliwości.