Sytuacja na granicy Polski z Białorusią nadal pozostaje pod kontrolą polskich służb. Wszystko wskazuje jednak na to, że napór ze wschodu będzie coraz mocniejszy. TVP Info ujawniło dziś, że agresywni migranci są wspierani sprzętowo przez reżim Łukaszenki.
Od kilku tygodni polska Straż Graniczna musi czuwać dzień i noc, by strzec polskich granic od wschodu przed hordami nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu. Rząd w Warszawie nie ma wątpliwości, że to reżim Łukaszenki, wespół z Moskwą, wypchnął imigrantów pod granicę z Polską, która jest jednocześnie wschodnią granicą UE.
Sytuacja na granicy się zaogni? TVP Info ujawnia wstrząsające szczegóły
Mińsk i Moskwa umywają ręce. Nie chcą przyznać się do tego, że w jakikolwiek sposób przyłożyli rękę do kryzysu, jaki panuje obecnie przy polskiej granicy. Szybko wyszło jednak na jaw, że – najprawdopodobniej – Łukaszenka dostarcza forsującym polską granicę ludziom niebezpieczne przedmioty, a nawet broń.
We wtorek przebywający na terenie Białorusi migranci próbowali przedrzeć się przez granicę, obrzucając polskich funkcjonariuszy m.in. granatami hukowymi. Jak informuje niezależny białoruski portal Nexta, tej samej broni używały służby Aleksandra Łukaszenki do tłumienia pokojowym manifestacji w 2020 roku – podaje TVP Info.
#Migrants threw grenades at #Polish border guards, which were used by punishers against peaceful protesters in 2020 in #Belarus
These are grenades manufactured by the #Czech company ZEVETA. Such special equipment was massively purchased to equip punishers of Lukashenko's regime. pic.twitter.com/jdkzevOitj
— NEXTA (@nexta_tv) November 17, 2021
Czy wschodni sąsiedzi chcą zaognić sytuację na granicy? Wszystko na to wskazuje. Jeśli w pierwszym etapie kryzysu migracyjnego na polską stronę lecą granaty hukowe i kamienie, co będzie za kolejnych kilka tygodni? Pewne jest jedno: powyżej mamy niezbity dowód na to, że Mińsk maczał palce w „zbrojeniu” agresywnej części migrantów.