Real Madryt mierzył się wczoraj z Sheriffem Tyraspol w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów i wszystkim wydawało się, że będzie to tylko formalność. Nic bardziej mylnego – „Królewscy” polegli 1:2.

Sheriff przyjechał do Madrytu po dość sensacyjnym zwycięstwie z Szachtarem Donieck w 1. kolejce. Z kolei Real Carlo Ancelottiego ograł Inter Mediolan. Oczywiście zdecydowanym faworytem tego meczu była drużyna gospodarzy Santiago Bernabeu.

Fani Realu już w 25. minucie wpadli w konsternację. Gola dla Sheriffa strzelił wypożyczony z Legii Warszawy Jasurbek Yaxshiboyev. Uzbek nie mógł przebić się do pierwszej drużyny Wojskowych, za to w Mołdawii spełnia swoje marzenia o Lidze Mistrzów.

Real cały czas dominował ten mecz, miał większe posiadanie piłki, oddawał więcej strzałów, tworzył więcej sytuacji… ale bramka nie padała. Dopiero w 65. minucie sędzia podyktował wątpliwy rzut karny po faulu na Viniciusie. Do piłki podszedł Karim Benzema i pokonał Athanasiadisa.

Wydawało się, że „Królewscy’ pójdą za ciosem i obejmą prowadzenie. Mimo tego, że cały czas zespół Carlo Ancelottiego szukał sposobu na zdobycie drugiej bramki, to minuty mijały, aż w końcu w 89. minucie Santiago Bernabeu znów zamilkło. Zwycięskiego gola dla Sheriffa zdobył Sebastien Thill.

Po dwóch kolejkach fazy grupowej Sheriff jest liderem z sześcioma punktami. Real znajduje się na drugim miejscu, a Inter oraz Szachtar po wczorajszym bezbramkowym remisie mają po jednym oczku.