Reprezentacja Słowenii, która w półfinale wyeliminowała Polskę, przegrała mecz o złoto z Włochami 2:3 (25:22, 20:25, 25:20, 20:25, 11:15). Tym samym to zawodnicy z półwyspu Apenińskiego zdobyli mistrzostwo Europy w siatkówce.
Choć Słoweńcy wydawali się faworytami tego meczu, to nie mogli oni lekceważyć Włochów, którzy co prawda grali dość niedoświadczonym składem, ale znaleźli się w finale nieprzypadkowo. Wczoraj udowodnili swoją jakość.
Słowenia wygrała pierwszego seta, osiągając w jego pierwszej części znaczną przewagę. Potem Włosi odpowiedzieli, ale nie zdołali doskoczyć do rywali. Udało im się to w drugim secie, który wygrali do 20.
Trzecia partia znów należała do Słoweńców i wydawało się, że to oni znów przejmą kontrolę nad meczem. Nic bardziej mylnego. Włosi ponownie się otrząsnęli i zwyciężyli w czwartym secie. Do wyłonienia mistrza Europy potrzebny był tie-break.
Tam górą byli Włosi, którzy wygrali 15:11. Dla „Azurrich” to siódme mistrzostwo Europy w historii, jednak od kilku lat nie znajdowali się w ścisłej czołówce na kontynencie. Dla Słoweńców był to trzeci finał i trzecia porażka.
– Jestem zszokowany, bardzo szczęśliwy. Sam już nie wiem, jak się czuję. Uważam, że dokonaliśmy niemożliwego. Ale teraz trzymam w rękach mój medal i stwierdzam „tak, dokonaliśmy tego – powiedział jeden z najlepszych graczy turnieju Alessandro Michieletto.