Niemałe obawy w ostatnim okresie budziły doniesienia na temat możliwego wprowadzenia przez obecne władze stanu nadzwyczajnego. W oczywisty sposób sprawiłoby to, że październikowe wybory parlamentarne nie mogłyby się odbyć.
Zaledwie kilkanaście godzin temu opisywaliśmy, kto i w jakich okolicznościach może wprowadzić w Polsce stan nadzwyczajny, nazywany także stanem wyjątkowym.
W rzeczonej publikacji wskazaliśmy, że taką – budzącą u niektórych obywateli grozę – procedurę wdrożyć może Parlament na wniosek Prezydenta RP.
Stan nadzwyczajny przed wyborami 2023? Posłowie odpowiadają
Spekulacje żyją własnym życiem, a szczególnie zaniepokojeni są politycy głównych partii opozycyjnych. Rzecz jasna z uwagi na fakt, że gdyby rząd posunął się do takiej ostateczności, nie byłoby szans rywalizacji o władzę w demokratycznych wyborach.
Zapytaliśmy zatem u źródła. Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości (z okręgów podkarpackiego i małopolskiego) tradycyjnie wolą nie wypowiadać się na temat tak poważnych kwestii pod nazwiskiem. Odpowiedzieli nam natomiast – według własnej wiedzy – na pytanie o to, czy PiS wprowadzi stan nadzwyczajny przed wyborami parlamentarnymi.
Żaden z 4 prominentnych posłów PiS (oraz jeden europoseł) nie potwierdził posiadania jakiejkolwiek wiedzy na temat planów wprowadzenia stanu wyjątkowego w Polsce w 2023 r. Część z nich uważa te sugestie to za „element straszenia społeczeństwa” przez opozycję. Pozostali wolą nawet nie komentować rewelacji kolportowanych przez wiele redakcji.