Strona głównaMuzykaZenek Martyniuk załamany. "I co teraz będzie?"

Zenek Martyniuk załamany. „I co teraz będzie?”

Gwiazdor. Niekwestionowany król disco polo – typowo polskiego gatunku muzyki rozrywkowej. Przez ostatnie lata Zenon Martyniuk niemalże nie znikał z pierwszych stron gazet. Zaś jego kolejne przeboje – z list najpopularniejszych imprezowych hitów. Media plotkarskie dosłownie żyły jego życiem.

Z tym wszystkim szło uwielbienie tłumów, sława i niewyobrażalnie duże pieniądze. Jednakże – jak wiemy – wszystko co dobre, kiedyś się kończy.

Jeszcze kilka lat temu Martyniuk był uznawany za artystę będącego niemalże maskotką polskiej sceny muzycznej. Trudno było wskazać osobę, która nie przepadałaby za Zenkiem – nawet jeśli niekoniecznie gustowała w jego muzyce. Wszystko zaczęło burzyć się po 2020 roku. Teraz natomiast – wszystko na to wskazuje – nastąpiła kulminacja.

Problemy Zenka Martyniuka

Nie tylko problemy z synek trapią dziś popularnego wokalistę z Podlasia. Albowiem również i on – zarówno na stopie prywatnej, lecz bardziej biznesowej – mocno w najbliższym czasie ucierpi. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardzo prosta. Ba! Sam zainteresowany bez wątpienia obawiał się takiego obrotu spraw.

Otóż przypomnijmy, w jaki sposób w ostatnich latach Zenek Martyniuk zarabiał największe pieniądze. Przede wszystkim zawierając intratne umowy z mediami publicznymi – głównie Telewizją Polską. Łącznie – przez dwie kadencje rządów PiS – za koncerty na różnych wydarzeniach (głównie „Sylwestrze Marzeń” TVP”) z publicznych środków wypłacono mu co najmniej milion złotych. A Martyniuk ochoczo kolejne propozycje przyjmował.

https://mpress.pl/filip-z-rodziny-zastepczej-dlugi/?swcfpc=1

Jak jednak wiadomo, jesienią nadeszła zmiana władzy w Polsce. A wraz z nią – nie ma tu raczej wątpliwości, koniec lukratywnych kontraktów z TVP, występów na „Sylwestrze Marzeń” i podobnych wydarzeniach. Martyniuk stał się bowiem postacią powszechnie nielubianą przez część społeczeństwa. Oczywiście w ogromnej większości tą, która PiS-u nie popierała. Przaśny gwiazdor był zaś ulubieńcem… Jacka Kurskiego. Wieloletniego prezesa TVP, będącego jednocześnie prominentnym i wieloletnim politykiem PiS. To właśnie on – zupełnie jakby dla siebie – zapraszał Zenka Martyniuka na kolejne wydarzenia. Teraz artysta będzie musiał żyć głównie z grania na dniach miast.