Strach, panika, a może desperacja? Zbigniew Ziobro po kilku tygodniach milczenia podjął radykalny krok w obliczu afery dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości. Krok dość osobliwy, bowiem w ruch poszły już wnioski o uchylenie immunitetów, a na horyzoncie pojawiły się zarzuty karne wobec polityków Suwerennej Polski.
Zacznijmy od tego, że gdyby nie nagrania ujawnione przez Tomasza Mraza i Romana Giertycha, trudno byłoby uwierzyć w skalę nadużyć osób związanych z tzw. Funduszem Sprawiedliwości za rządów Zjednoczonej Prawicy.
Afera ta uderza nie tyle w sam PiS, a więc główne ugrupowanie tworzące poprzedni rząd, a właśnie w ugrupowanie Zbigniewa Ziobry. Jak się okazało, niedawny minister sprawiedliwości niemalże jednoosobowo decydował o podziale publicznych środków w ramach Funduszu.
Z nagrań wynika jednak, że niemały udział mieli w tym również działacze, posłowie i ministrowie Solidarnej, dziś Suwerennej Polski. Nieoficjalnie wiadomo już nawet, kto jako pierwszy prawdopodobnie straci immunitet w związku z tą aferą.
Zbigniew Ziobro reaguje na ataki ws. Funduszu Sprawiedliwości
Wydawało się, że to dla Suwerennej Polski koniec. Zwłaszcza w obliczu milczenia szefa tego ugrupowania – Zbigniewa Ziobry. Walczący z nowotworem polityk postanowił nie poddawać się bez walki. Strategię defensywną przyjął jednak – co tu kryć – mało oryginalną.
Albowiem wobec jednoznacznych właściwie nagrań, zeznań byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości oraz wypowiedzi związanych z nim osób, minister Ziobro uznał, że… najlepszą obroną jest atak. Kilka dni temu wieloletni szef resortu sprawiedliwości rozpoczął odsiecz, zarzucając obecnie rządzącym dokonywanie „aktu politycznej zemsty”. Więcej o tym można posłuchać w poniższym materiale wideo:
Choć linię obrony polityk przyjął dość tradycyjną, należy pamiętać że afera, której jesteśmy świadkiem, jest jedną z najpoważniejszych w XXI wieku. Mówienie o możliwych zarzutach prokuratorskich to bynajmniej nie są mrzonki.
Z kolei wspominane wyżej wnioski o uchylenie immunitetów kilku posłów SP stały się już faktem. Co będzie dalej? O tym przekonamy się na przestrzeni najbliższych miesięcy. Bez wątpienia obecna postawa Ziobry oraz jego bliskich współpracowników może tylko dodać organom ścigania determinacji w dążeniu do ukarania osób zamieszanych w drenowanie Funduszu Sprawiedliwości. Polityk zdaje się mówić jasno: – Wojna? Wojna.