Ważne informacje dla klientów PKO BP – największego banku w Polsce. Będącego zarazem instytucją, nad którą kontrolę sprawuje Skarb Państwa. Postawmy sprawę jasno: nadchodzą czasy, w których trzeba naprawdę uważać, gdzie deponuje się swoje pieniądze.
Każdy obywatel powinien już dziś wiedzieć wiedzieć, że w najbliższym czasie nasza prywatność finansowa może być zagrożona bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.
Powód? Jest ich tak naprawdę kilka. Przede wszystkim: nowe uprawnienia, które zyskały urzędy skarbowe. W połączeniu z państwową kontrolą nad bankiem, tworzą istotnie niepokojącą mieszankę.
Na przestrzeni kilkunastu miesięcy o skuteczności nowych przepisów boleśnie przekonała się masa obywateli. Przypisywano im oszustwa wobec fiskusa na przykład za… uprawianie drobnego handlu na Vinted czy OLX. Gdzie „przewalają się” pieniądze rzędu nawet kilkudziesięciu zł. Wielki Brat już patrzy, czy inwigilacja nie osiągnęła jeszcze pełnej skali? O tym w dalszej części tekstu.
Niemal bezpośredni dostęp do naszych pieniędzy to tylko wierzchołek biurokratycznej góry lodowej, która pęcznieje na naszych oczach. Choć już samo tempo postępowania zjawiska może szokować, to – niestety – im dalej w las, tym bardziej to wszystko niepokojące.
Twoje pieniądze pod lupą. Fiskus zyskuje nowe narzędzia
Na mocy ostatnich zmian prawnych Naczelnicy Urzędów Skarbowych otrzymali możliwość sięgania po dane z rachunków bankowych obywateli bez konieczności wszczynania postępowania. Ba! Nie mając nawet uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa skarbowego.
Oznacza to, że urzędnik skarbówki – mając do dyspozycji bardzo szerokie i słabo ograniczone przepisy – może zażądać od banku informacji o Twoim saldzie, historii operacji, pobraniach pieniężnych, a nawet posiadanych produktach finansowych.
PKO BP – klient czy podatnik na celowniku?
W teorii takie kontrole mogą dotyczyć każdego obywatela, niezależnie od banku. Ale w praktyce – jak wskazują eksperci od prawa podatkowego i finansowego – łatwiej będzie je procedować wobec klientów państwowych instytucji finansowych, takich jak właśnie PKO BP.
Skarb Państwa, jako właściciel większościowy banku, ma tu nieporównywalnie większy wpływ operacyjny i decyzyjny. I chociaż formalnie banki działają na podstawie przepisów prawa bankowego i pod nadzorem KNF, to praktyka może wyglądać inaczej, zwłaszcza gdy instytucja podlega tym samym władzom, które nadzorują urzędy skarbowe.
Kontrola, a może tylko „rutynowe sprawdzenie”
Zgodnie z nowymi przepisami, nie trzeba mieć żadnych podstaw, by prześwietlić Twój rachunek. Wystarczy, że fiskus uzna Twoją sytuację za „interesującą”. Może chodzić o wyższą niż zwykle wpłatę gotówkową, nietypowy przelew, czy zakup wykraczający poza domowy budżet.
Wszystko to może trafić pod lupę urzędnika, który – dzięki znowelizowanym przepisom – nie musi się z tego tłumaczyć ani Tobie, ani sądowi. W sytuacji, gdy rachunek prowadzony jest w banku będącym pod kontrolą państwa, dostęp do takich danych staje się prostszy – i co gorsza – mniej formalny.
Co to oznacza dla Ciebie?
Jeśli masz konto w PKO BP i do tej pory byłeś przekonany, że Twoje finanse są wyłącznie Twoją sprawą – czas zrewidować to przekonanie. Choć większość osób nie ma nic do ukrycia, to świadomość, że ktoś może w każdej chwili – bez ostrzeżenia, bez nakazu sądu – prześwietlić Twoje finanse, może być niepokojąca.
A jeżeli ktoś zapyta: „czego się boisz, jeśli jesteś uczciwy?” – warto przypomnieć, że prawo do prywatności nie zależy od tego, czy ktoś coś ukrywa. To podstawowe prawo każdego obywatela. Natomiast jego ograniczanie powinno zawsze być jasno uzasadnione. Proporcjonalne, i dopiero poddane niezależnej kontroli. Niestety, w przypadku klientów PKO BP – może być z tym coraz trudniej.




