Tusk chciał sprowokować Nawrockiego. Takiej reakcji się nie spodziewał

Donald Tusk to szczwany lis. Niejednego w polityce udało mu się już wyprowadzić z równowagi. Tym razem na cel premier obrał sobie Karola Nawrockiego. Zatem nowo wybranego prezydenta (jeszcze) elekta naszego kraju. Reakcja? Rozbrajająca. 

Pamiętamy ataki Donalda Tuska na Karola Nawrockiego jeszcze przed wyborami. Były raczej oczywiste. Wówczas dla premiera – jako jednak polityka z obozu Rafała Trzaskowskiego – niejako powinnością było zniechęcanie ludzi do kontrkandydata. To było wtedy.

Ale teraz szef rządu powinien pójść po rozum do głowy. Powinien, prawda? Cóż, gdyby to zrobił, nie nadepnąłby na grabie.

W kampanii politycy koalicji rządzącej oczywiście zdecydowanie przeginali. Nazywanie Nawrockiego sutenerem, kibolem, przestępcą, oszustem – i to w oficjalnym przekazie. Wybory prezydenckie i tak przegrali, a dziś – pewny już prezydentury Karol Nawrocki – nokautuje Donalda Tuska ponownie:

Tusk prowokuje Nawrockiego

Trudno jednoznacznie określić cel, w jakim Tusk prowokuje prezydenta elekta akurat teraz. Podczas gdy za kilka miesięcy przyjdzie mu współrządzić z prezydentem Nawrockim Polską. Widocznie taki premier ma już charakter. Lub liczył na to, że niedoświadczony na tym szczeblu politycznym, wyprowadzony z równowagi Nawrocki się skompromituje. Czy to mało merytoryczną, czy agresywną wypowiedzią.

Mamy tu dwa bieguny. Bo dr Karol Nawrocki – nawet gdy sondaże dawały mu jeszcze nikłe szanse na wygraną – deklarował, że nie będzie wetował czy w inny sposób blokował ustaw autorstwa rządu, bo zależy my przede wszystkim na dobru naszej Ojczyzny. Tymczasem Tusk…

Zapowiada „jeszcze trudniejsze czasy” dla rządzących przez najbliższe 2,5 roku. Odniósł się w ten sposób do wygranej Karola Nawrockiego właśnie. Wcześniej bezczynność i niespełnianie wyborczych obietnic zrzucali na rzekomą brak chęci współpracy ze strony prezydenta Andrzeja Dudy.

Premier atakuje, prezydent elekt :reaguje”

Teraz najwyraźniej rządzący – przede wszystkim Donald Tusk – przygotowują grunt pod identyczną narrację na kolejne lata:

– Czeka nas dwa i pół roku bardzo ciężkiej pracy w warunkach, które nie zmienią się na lepsze – powiedział Donald Tusk, którego na mPress cytowaliśmy w TYM ARTYKULE. Słowa te niepokoją tym bardziej, że również dotychczasowe 1,5 roku obecnego rządu nie było najlepsze.

Co na to Karol Nawrocki? Otóż były sportowiec i prezes IPN zachował godny podziwu, stoicki spokój. Tym bardziej, że podobne „obawy” publicznie rządzący wyrażają już regularnie.

Giertych ograł Tuska. Premier pod ścianą, tego się nie spodziewał

Mówi się, że najgorsza jest obojętność. Zwłaszcza dla kogoś, komu bardzo zależy, by swoją reakcją druga strona potwierdziła, że ją boli. Nawrocki jednak najwyraźniej jest odporny na ciosy nie tylko w bokserskim ringu. Bo na zaczepki polityka takiego formatu jak premier Donald Tusk… prawie w ogóle nie reaguje. Zrobił to raz, a i to zostało zapamiętane jako mocny, prawy sierpowy na szczękę szefa rządu.

Tuż po wygranych wyborach, zapytany przez dziennikarza o to, co powiedziałby teraz Donaldowi Tuskowi, gdyby przed nim stanął, dr Nawrocki odparł: „Do zobaczenia”.