Mazurek ujawnił przekręt Tuska. Nagranie pojawiło się na Kanale Zero

Mocną rzecz zamieścił Robert Mazurek, dziennikarz Kanału Zero. Znany z lat pracy między innymi w RMF FM publicysta ujawnił, jaki „wałek” na milionach Polaków zrobił premier Donald Tusk. Materiał w kilka godzin zebrał blisko ćwierć miliona wyświetleń. 

Kanał Zero to medium, które w swoim założeniu od początku miało bezkompromisowość i pluralizm. Właśnie to – najpewniej poza warunkami finansowymi – skłoniło Mazurka do przejścia z giganta, jakim jest RMF, do nowo powstałego projektu Krzysztofa Stanowskiego.

To właśnie takie rzeczy widocznie chciał robić ten znany dziennikarz. Ujawniać, obnażać. Nie być ograniczanym przez wydawcę – kolosa zarządzanego przez zagraniczny kapitał. Tym razem ofiarą dziennikarskiej wolności słowa stał się premier Donald Tusk.

Czyli człowiek, który w ostatnich tygodniach mówi niemal wyłącznie o konieczności „wzięcia się do roboty”. Przez rząd, na którego czele stoi już od blisko dwóch lat. Bo końcem roku wybije połowa kadencji. Wielu Polakom zapewne wydawało się, że bardzo dużo zmieni rekonstrukcja rządu.

Kanał Zero: Robert Mazurek ujawnia przekręt Tuska

Bo przecież słowo „rekonstrukcja”, i to rządu – brzmi poważnie. Tym bardziej w połączeniu ze słowami Prezesa Rady Ministrów o – jak powiedział wczoraj – ogarnięciu się. Chodzi o dobro Polski, lub chociaż o bardziej wydajną pracę rządu? Bynajmniej. Całej prawdy dowiecie się poniżej. Tak, wy – zwolennicy rządzącego obozu – też zdziwicie się, jak sprytnie „wykiwał” was premier.

Swój materiał Mazurek rozpoczął od stwierdzenia, że: „Cała tak długo wyczekiwana rekonstrukcja, stała się aktem bez absolutnie żadnego znaczenia”. Później przedstawił fakty, które w magiczny najprawdopodobniej sposób, umknęły milionom Polaków i nie tylko:

– Dwa najlepsze przykłady. Pierwsze: oto ministrem spraw wewnętrznych i administracji zostaje Marcin Kierwiński. A dotychczasowy minister, Tomasz Siemoniak – zostanie koordynatorem ds. służb specjalnych. Czy wam to czegoś nie przypomina? pyta intrygująco Robert Mazurek.

Dalej tłumaczy, w czym rzecz:

– Otóż tak było 13 grudnia! Czyli wtedy, kiedy Donald Tusk powoływał swój rząd. Tomasz Siemoniak był wtedy koordynatorem służb specjalnych, a ministrem spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński. Ale od tego czasu Kierwiński zdążył zwiedzić Brukselę oraz wrócić do Polski i „zlikwidować powódź”. No to sukces, powodzi już nie ma. No to wraca na swoje stanowisko. Tylko to wszystko jakieś takie groteskowe, przyznacie – mówi z grymasem na twarzy dziennikarz Kanału Zero.

A teraz najlepsze

Rekonstrukcja rządu. Jak każda inna – jest po to, by „odświeżyć” nieco społeczne spojrzenie na władzę, która przecież się zużywa. Klasyczna PR-owa zagrywka, mająca miejsce w niemal każdej kadencji. Ewentualnie jest to pretekst do pozbycia się z gabinetu przedstawicieli koalicjantów, którzy są już niepotrzebni. Tutaj jednak premier w sposób haniebny po prostu przywrócił swoich ludzi. W tym skompromitowanego Kierwińskiego, który pijany przemawiał publicznie. Doświadczony Tusk wie, że wyborcy mają pamięć złotej rybki. Więc jego kolega może śmiało wracać.

Żeby było tak, jak było. Ponadto Donald Tusk dorzucił do rządu takie persony, jak sędzia – a dziś minister sprawiedliwości – Waldemar Żurek. Aż nadto nienawidzący PiS-u. Mogący zrobić wszystko, by – najlepiej wszystkich prawicowców – po prostu powsadzać za kraty. Cały opis tej sytuacji w wideo poniżej: