Pierwsza decyzja ministra Żurka szokuje. Wściekłość w środowisku PiS

Wrzawa po zatwierdzeniu pierwszej decyzji nowego ministra sprawiedliwości – Waldemara Żurka. Znany sędzia z Krakowa, który od kilku dni oficjalnie zarządza resortem, wprawił w osłupienie przede wszystkim opozycję. 

Miał zacząć od rozliczania polityków związanych z poprzednią władzą. Zrobił jednak coś, co pozornie ku temu nie zmierza. Lecz – paradoksalnie – podniosło ciśnienie wielu osobom po prawej stronie sceny politycznej.

Pojawiają się głosy o politycznej korupcji, kupowaniu sobie przychylności w środowisku, a nawet niemoralnym ruchu ze strony Waldemara Żurka.

POPULARNE DZIŚ: Premier Morawiecki w żałobie. „Dziś odeszła moja Mama”

Pierwsza decyzja ministra Waldemara Żurka i oburzenie na prawicy

Wczoraj Polskę obiegły zdumiewające informacje. Dotyczące rzeczonej, pierwszej głośnej decyzji Waldemara Żurka, podjętej po objęciu funkcji ministra sprawiedliwości.

Mowa o przyznaniu podwyżek dla aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa oraz Prokuratury. Ich pensje wzrosną o równe 1000 złotych netto miesięcznie. Co w tym kontrowersyjnego?

Otóż – zdaniem wielu – minister Żurek w ten sposób kupuje sobie przychylność nowego narybku w środowisku prawniczym. Stosując najłatwiejszy sposób: przyznanie lekką ręką znaczących podwyżek wynagrodzeń dla przygotowujących się do zawodu prokuratora czy sędziego.

Przeciwnicy rządu zwracają również uwagę, że Waldemar Żurek otrzymał tekę ministra sprawiedliwości, by przywracać praworządność. Tymczasem jedną z pierwszych decyzji przesuwa publiczne pieniądze tam, gdzie uważa za stosowne. Choć na dobrą sprawę jeszcze nie rozsiadł się w fotelu ministra.