Boniek nie gryzł się w język. W kilku słowach podsumował prezydenta Dudę

Zbigniew Boniek po raz kolejny dolał oliwy do ognia. Stosunkowo rzadko zabiera głos w sprawach politycznych. Lecz kiedy już to robi, zwykle uderza tylko w jedną ze stron. W dodatku jego „podszczypywania” są dość subtelne i sarkastyczne. Tym jednak razem postanowił powiedzieć całkowicie wprost. Oberwał nie tylko Andrzej Duda.

Były, legendarny dziś piłkarz i – również były – prezes PZPN, dziś ma już niewiele do stracenia. Stąd też coraz bardziej ochoczo dzieli się swoimi politycznymi spostrzeżeniami.

W programie „Prawda Futbolu” na kanale Romana Kołtonia Boniek zabrał głos odnośnie odznaczeń państwowych. A ordery – jak wiadomo – w ostatnich dniach prezydentury Andrzej Duda rozdaje niemalże hurtowo.

Odznaczenia otrzymali między innymi ludzie ze środowiska piłkarskiego. I to tacy, z którymi Zbigniewowi Bońkowi – oględnie mówiąc – niekoniecznie jest po drodze. Wśród nich – obecny prezes PZPN Cezary Kulesza. Jak również Dariusz Mioduski – właściciel Legii Warszawa.

Boniek podsumował Andrzeja Dudę

Nie od dziś wiadomo, że dowodzony przez wspomnianego Kuleszę PZPN przez lata bratał się z poprzednią władzą. Do tego stopnia, że – co niedawno wyszło na jaw – politycy prawicy z działaczami federacji wspólnie biesiadowali na suto zakrapianych imprezach.

Nie wiemy, czy to w związku z tym Andrzej Duda przyznał prezesowi PZPN order. Wiemy natomiast, co sądzi o tym Boniek.

– Mamy prezesa, wiceprezesa z odznaczeniami państwowymi. Teraz po tych odznaczeniach co zostało? Tylko Orzeł Biały. Muszę zobaczyć, jakie ja mam odznaczenie, bo kiedyś jakieś dostałem. Jak ktoś dostał, to na to sobie zasłużył i koniec – zaczął swoją wypowiedź Zbigniew Boniek.

Następnie, już nieco kpiąc, głośno zastanawiał się, czy rzekome zasługi Kuleszy i Mioduskiego dla Rzeczypospolitej mu nie umknęły.  – Gratuluję Czarkowi, gratuluję Darkowi. Coś musieli zrobić, co mi troszeczkę umknęło – kontynuował Boniek.

Wieloletni sternik PZPN skomentował również okoliczności, w jakich to wszystko ma miejsce. Mianowicie fakt, iż prezydent Duda rozpruł worek z orderami na kilka dni przed końcem urzędowania.

– Na koniec trzeba było dyplomów porozdawać no i koniec – podsumował z szerokim uśmiechem, acz widocznym zażenowaniem Zbigniew Boniek.