Już w przyszłym roku rząd miałby wdrożyć ograniczenia w programie Rodzina 800 plus. Oficjalne stanowiska polityków w tej sprawie są już znane, a wiadomo także, kto może stracić prawo do świadczenia oraz z jakiego powodu. Zmiany te wzbudzają wiele emocji, ponieważ dotkną tysiące rodzin pobierających pieniądze w ramach rządowego wsparcia.
Program Rodzina 500 plus, który od 2024 roku został przekształcony w 800 plus, to jedno z najbardziej istotnych świadczeń społecznych w Polsce. Jego celem od początku było wsparcie rodzin wychowujących dzieci oraz poprawa sytuacji demograficznej kraju.
Wprowadzony w 2016 roku przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, początkowo obejmował drugie i kolejne dziecko w rodzinie, ale z czasem rozszerzono go na wszystkie dzieci bez względu na dochód rodziców. Zmiana wysokości świadczenia z 500 na 800 złotych miała rekompensować inflację i rosnące koszty utrzymania dzieci. Szykują się jednak kolejne modyfikacje.
Nadchodzące zmiany w zasadach wypłacania pieniędzy na dzieci w ramach 800 plus to już nie spekulacje. Głos w tej sprawie zabrali bowiem prominentni politycy koalicji rządzącej. A konkretniej rzecz ujmując: politycy frakcji mającej zdecydowaną większość w gabinecie Donalda Tuska.
Cięcia w 800 plus – jak nie stracić pieniędzy na dzieci
Jeśli wierzyć rządzącym, po nadchodzących wyborach prezydenckich w Polsce pewna grupa beneficjentów może obawiać się utraty tego wsparcia. Chodzi o tysiące rodzin z Ukrainy, które przybyły do Polski trzy lata temu, uciekając przed zbrojną agresją Rosji.
Według zapowiedzi Rafała Trzaskowskiego, kandydata Koalicji Obywatelskiej w tegorocznych wyborach prezydenckich i obecnego lidera sondaży, świadczenie 800 plus może zostać ograniczone dla rodzin uchodźców, w których żadne z rodziców nie podjęło legalnej pracy na terytorium Polski.
To jedna z jego wyborczych obietnic, mająca na celu uporządkowanie systemu pomocy socjalnej i skierowanie jej przede wszystkim do aktywnie pracujących obywateli. Trzaskowski pozostaje faworytem nie tylko do pewnego wejścia do II tury wyścigu o urząd głowy państwa, ale do wygrania tych wyborów.




