Czołowe dyskonty mają wielki problem. „Klienci nie wierzą już nikomu”

Od lat czołowe polskie supermarkety toczą zażartą walkę o uwagę klienta. Promocje, gratisy, dodatki – to tylko część propozycji, które przygotowują duże sklepy, aby przekonać nas do siebie. Jedną z technik jest też tak zwany koszyk porównawczy, lecz dziś wywołuje on sporo kontrowersji.

Lidl i Biedronka to bez wątpienia dwaj czołowi, gigantyczni gracze na polskim rynku detalicznym, którzy rywalizują ze sobą na wielu płaszczyznach już od bardzo wielu lat. W walce o podbieranie sobie klientów obie sieci stawiają na konkurencyjność cenową, często oferując produkty po bardzo atrakcyjnych cenach.

Biedronka jest znana z dużej liczby promocji i programów lojalnościowych, a Lidl z ofertami tygodniowymi i promocjami, które przyciągają klientów. Dziś jednak zarówno Biedronka jak i Lidl mają spore problemy, o czym pisaliśmy dziś na łamach naszego portalu.

Lidl i Biedronka tracą zaufanie

To niestety nie jest koniec problemów niemieckiej i portugalskiej firmy. Okazuje się bowiem, że według najnowszych badań przeprowadzonych przez ekspertów, Lidl i Biedronka mocno tracą na zaufaniu swoich klientów, którzy już nie wierzą w techniki serwowane przez oba sklepy. O co dokładnie w tym wszystkim chodzi?

Eksperci nawiązują do tak zwanych koszyków porównawczych. Jest to narzędzie wykorzystywane w analizach ekonomicznych i badaniach rynku, które umożliwia porównanie cen lub wartości różnych produktów, usług czy dóbr. W takim koszyku znajduje się zbiór reprezentatywnych produktów, które są typowe dla określonej grupy konsumentów lub rynku. Przy takich porównaniach pojawia się jednak sporo kontrowersji.

– Dopóki koszyki publikowane w mediach przez niezależne agencje były próbą obiektywnego przekazywania informacji o poziomie cen i pojawiały się kilka razy do roku (np. koszyk wielkanocny, koszyk bożonarodzeniowy) klienci traktowali to jako rzetelną, niezależną opinię. Jednak „wojna na koszyki”, podczas której sieć A podawała, że jest tańsza od sieci B, a potem w ripoście sieć B udowadniała, że to ona jest tańsza, sprawiły, że klienci nie wierzą już nikomu – powiedział Piotr Biela z Grupy Blix.

Sprytna manipulacja sklepów

Dzięki porównaniom koszyków sklepy mogą dopuszczać się różnych manipulacji. Porównania zakupów nie są bowiem w żaden sposób miarodajne, jeżeli nie weźmie się pod uwagę kilku kluczowych czynników. W innym wypadku jest to jedynie zabieg robiony pod publikę. Jak mówi ekspert – diabeł w tym wypadku tkwi w szczegółach.

Aby porównanie było obiektywne trzeba wziąć pod uwagę takie aspekty jak:

  • Rodzaj produktu
  • Jego cenę regularną oraz promocyjną
  • Wielosztuki (z przeliczeniem ceny na sztukę)
  • Weryfikację ceny zamiennika, kiedy pierwotnego produktu brakuje

Bardzo istotne jest również to, gdzie przeprowadzono weryfikację cen. W którymś z nich mogło dojść do celowego obniżenia cen na potrzeby przeprowadzenia spisu. – To wszystko może całkowicie odwrócić wyniki i jeżeli ktoś chce, by tani sklep wypadł drogo lub odwrotnie, wystarczy obrać odpowiednie zasady i można otrzymać w ten sposób pożądany rezultat – stwierdził Biela.