Hołownia szantażowany? Szokujące spekulacje na temat marszałka Sejmu

Brak politycznego doświadczenia na najwyższym poziomie właśnie zaprowadził Szymona Hołownię na manowce? Coraz większą popularność zyskują spekulacje na temat tego, że marszałek Sejmu może być szantażowany. Co gorsza: wszystko zdaje się składać w logiczną całość. Kto i w jaki sposób może „sterować” drugą osobą w państwie? 

Z teorii spiskowej, którą już w grudniu szerzył Jan Piński, zrobiły nam się autentyczne domysły. Powielane przez coraz większą rzeszę internautów. Oczywiście w kontekście zbliżającego się zaprzysiężenia prezydenta elekta – Karola Nawrockiego.

Wielu zwolenników obozu rządzącego zastanawia się, skąd tak diametralna zmiana w podejściu Szymona Hołowni do koalicyjnego rządu, który Polska 2050 przecież współtworzyła.

Pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy, to oczywiście: zmiana politycznych realiów i wyraźne zakusy Donalda Tuska w kierunku „wchłonięcia” ugrupowania Hołowni. Zwłaszcza po tym, jak rozpadła się Trzecia Droga.

Jest jednak jeszcze jedna teoria. Nieco bardziej mroczna, aczkolwiek wcale nie niemożliwa. Mowa o szantażu, jakiemu ma być poddawany marszałek Szymon Hołownia.

Hołownia szantażowany? Czyli kto „coś ma” na marszałka Sejmu

O tym, że Hołownia prawdopodobnie był nagrywany podczas spotkania z politykami PiS u Adama Bielana pisaliśmy zaledwie sześć dni temu. Trudno jednak przypuszczać, by to materiały posiadane rzekomo przez ludzi z PiS całkowicie zaważyły na decyzji marszałka Sejmu o tym, by nie „blokować” objęcia urzędu prezydenta RP przez Karola Nawrockiego. Tym niemniej coś może być na rzeczy.

Bo na przykład Jan Piński podobne spekulacje snuł już w grudniu ubiegłego roku:

Zastanawiając się, „co Kaczyński ma na Hołownię”. Było to wtedy, gdy rządzący wyszli z inicjatywą uchylenia immunitetu prezesowi PiS – Jarosławowi Kaczyńskiemu. Gdyby wierzyć tym teoriom, można by wysnuć wniosek, że spotkania z pierwszej połowy lipca (więcej, niż jedno) nie były ani pierwszymi, ani prawdopodobnie ostatnimi. Marszałek Hołownia flirtował z PiS-em już ponad pół roku temu?

Cóż. Całkiem prawdopodobne jest, że nieobyty w wielkiej polityce lider Polski 2050 od dłuższego czasu badał, którą ścieżką lepiej pójść. Grudzień to już okres, w którym notowania rządu koalicyjnego drastycznie spadały.

Zaś ostatnie, nocne spotkanie u Bielana, które skutkowało sporą aferą, miało nie być jedynym w lipcu br. Czyżby Szymona Hołownię dopiero po fakcie oświeciło, czym prawdopodobnie skończy się swobodne rozmawianie o ewentualnych przetasowaniach w sojuszach – szczególnie gdy jest się gościem takich spotkań, nie zaś gospodarzem? Niczego nie można wykluczyć.

– Nieoficjalnie: PiS jest w posiadaniu nagrań z rozmów u Bielana i nie tylko. Ich autorem Michał Kamiński. Spotkań miało być więcej, niż 3. Rozmowy o rządzie technicznym, czyt. obaleniu rządu Tuska. Hołownia w kieszeni J. Kaczyńskiego? Na to wygląda – pisał niespełna tydzień temu Marcin Palion, red. naczelny mPress.pl.