Jarosław Kaczyński stracił polityczne zmysły, czy planuje coś, czego jako szarzy ludzie nie potrafimy pojąć? To, co zrobił właśnie prezes Prawa i Sprawiedliwości można bez grama przesady ocenić jako Seppuku, w kontekście walki o odebranie władzy Donaldowi Tuskowi.
Nawet wyborcy PiS pukają się w czoło i zachodzą w głowę: w co gra prezes? Gdy wydawało się, że wszystko zaczyna zmierzać ku dobremu, szef największej partii w Polsce – kolokwialnie rzecz ujmując – odpalił protokół Korwin-Mikke.
Jednym zdaniem właściwie zminimalizował szanse PiS na powrót do władzy. Natomiast bez wątpienia wywołał szeroki uśmiech na ponurej ostatnimi czasy twarzy premiera Tuska. Najzacieklejszy przeciwnik Platformy – świadomie, czy też nie – tchnął w rządzącą koalicję nowe siły.
Bo przecież ramię w ramię przeciwko obozowi Tuska miała iść niemal cała prawica. Ba! Mówiono nawet o wielkim sojuszu PiS – Konfederacja – Polska 2050. Tymczasem Jarosław Kaczyński… atakuje potencjalnych sojuszników. W dodatku w sposób niebywale bezpośredni.
W co gra Kaczyński. Zdumiewające słowa prezesa PiS
Chodzi o słowa Jarosława Kaczyńskiego o Grzegorzu Braunie. Wypowiedziane w niedzielę, podczas spotkania z wyborcami i działaczami PiS w Lublinie. Z ust prezesa – podczas opisywanego przez nasz „orędzia” – wyszły nie tyle słowa krytyki, co wręcz poważne zarzuty wobec człowieka, który w wyborach prezydenckich uzyskał 6 proc. poparcia, a jego ugrupowanie wciąż rośnie w siłę.
– To, co robi Braun, to jest uderzenie w nasze najbardziej elementarne interesy. […] Uderza w stosunki polsko-amerykańskie – powiedział w niedzielę w Lublinie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Nie to było jednak najbardziej szokujące w wypowiedzi szefa głównej partii opozycyjnej. Stwierdził bowiem, że „Grzegorz Braun jest wrogiem państwa polskiego”.
W ten właśnie sposób PiS – być może już bezpowrotnie – traci zdolność koalicyjną CO NAJMNIEJ z partią Brauna (Konfederacja Korony Polskiej). Rzeczony fragment można obejrzeć poniżej:
Bez wątpienia te słowa rozzłoszczą także spory procent wyborców Konfederacji Sławomira Mentzena, którzy wahają się pomiędzy nim, a Braunem właśnie. Czyżby Kaczyński jednym zdaniem zatopił własny okręt? Przecież wydawało się, że PiS z resztą prawicy już zmierza ku zdetronizowaniu Tuska. A może po prostu prezes zbyt wcześnie zabrał się do „zjadanie przystawek”. Halo, do wyborów jeszcze 2,5 roku.




