Kłamstwo Donalda Tuska wyszło na jaw! Nawet jego sympatycy są zszokowani

Mecze reprezentacji Polski w piłkę nożną to dla polityków świetna okazja do tak zwanego lansowania się. Tym razem na meczu biało-czerwonych pojawił się premier Polski Donald Tusk. Niestety dla niego, nie uniknął wizerunkowej wpadki.

Polska wczoraj wygrała z reprezentacją Malty 2:0 w drugim meczu eliminacji mistrzostw świata i tym samym umocniła się na fotelu lidera grupy G. Oba gole dla naszej kadry strzelił napastnik Panathinaikosu Karol Świderski.

Kilka dni temu polscy piłkarze, również na Stadionie Narodowym, ograli 1:0 Litwę, więc pod względem wyników było to udane zgrupowanie dla podopiecznych Michała Probierza. Dwa spotkania  – dwie wygrane

Tusk okłamał kibiców

Premier Polski Donald Tusk wrzucił na swoje media społecznościowe zdjęcie, jakoby wczorajszy mecz oglądał prosto z wysokości trybun, siedząc zwyczajnie obok innych kibiców. Bez lansu, bez blichtru i skromnie. Czy aby jednak na pewno tak wygląda prawda, którą usilnie chciał przedstawić wyborcom były przewodniczący Rady Europejskiej? „Mecz średni, wynik lepszy, a ja incognito wśród zwykłych kibiców i to jest najfajniejsze.” – napisał Tusk na portalu X.

 

Okazuje się, że premier okłamał wszystkich tym wpisem. Tusk bowiem nie siedział na zwykłej trybunie wśród absolutnie zwykłych kibiców. Była to trybuna znajdującą się w tak zwanej strefie GOLD. Przeciętny kibic nie ma do niej dostępu. Wartość jednej wejściówki na strefę GOLD to koszt około 2 tysięcy złotych!

„Kolejne kłamstwo! To komfortowa strefa GOLD. Zwykli kibice nie mają tam dostępu. Wejście tylko z opaską, taką jaką ma na ręce osoba siedząca za premierem. Tak ta trybuna jest opisywana na stronie Stadionu Narodowego” – napisał Paweł Szefernaker z PiS-u.

Wpadkę zaliczył również znany dziennikarz Tomasz Lis, który słynie z poparcia dla Tuska. Zdążył on już pochwalić premiera za skromność przy wyborze miejsca do oglądania meczu. Jak widać, zrobił to pochopnie.

Czytaj także: