Osobista tragedia Justyny Dobrosz-Oracz. „Chciała być gwiazdą TVP na lata”

Justyna Dobrosz-Oracz po latach wróciła do TVP, gdy obecna ekipa rządząca odzyskała pieczę nad mediami publicznymi. 47-letnia dziennikarka miała pozostać gwiazdą pasma publicystycznego w TVP Info na lata. Niestety, nie wszystko da się przewidzieć. 

Przez wiele lat słynęła z „pościgów” za politykami. Najczęściej po sejmowych korytarzach i innych zakamarkach gmachu Parlamentu. Głównie jej celem bywali w ostatnich latach politycy PiS.

Właśnie wtedy, gdy ugrupowanie dowodzone przez Jarosława Kaczyńskiego dzierżyło władzę, Justyna Dobrosz-Oracz pracowała dla „Gazety Wyborczej”. Choć już wcześniej znana z Telewizji Polskiej, to właśnie jako reporterka „GW” zyskała miano sejmowej wyścigówki.

Swoją pracą doprowadzała na przestrzeni lat do szewskiej pasji środowiska prawicowe. Zaś po przeciwnej stronie barykady – z każdym kolejnym „pościgiem” zyskiwała większy szacunek.

Głównie dlatego, że nie obawiała się zadawać trudnych pytań, nie zrażała się – drążyła, by tylko uzyskać odpowiedź na pytanie zadane w imieniu widzów.

Osobista walka dziennikarki TVP – Justyny Dobrosz-Oracz

Przez szereg lat, gdy dziś rządzący byli w opozycji, Dobrosz-Oracz wykonywała tytaniczną pracę na niekorzyść PiS-u. Nierzadko obnażając hipokryzję jego przedstawicieli.

Lub też – po prostu – formułując pytania, na które nie potrafili lub nie chcieli odpowiadać. Między innymi tym właśnie „nagrabiła sobie” w środowiskach konserwatywnych. To, że jej tam nie lubią jest oczywiste. Jednakże w ostatnim czasie sprawy zaszły zdecydowanie za daleko.

POPULARNE DZIŚ: Marta Nawrocka właśnie opublikowała wpis. Totalny szok w komentarzach!

Jak mówią redakcyjne koleżanki Justyny Dobrosz-Oracz, dziennikarka „codziennie toczy z sobą walkę, aby się nie rozsypać”. – Gdy odzyskała tę pracę, nie potrafiła ukryć ekscytacji. Marzyła, by być twarzą TVP na kolejne, długie lata – słyszymy od współpracownicy dziennikarki. Teraz piękny sen zamienił się w morderczą walkę. O co konkretnie chodzi? Spieszymy wyjaśnić.

Polowanie na „czarownicę”

Otóż przedstawiciele wspomnianych środowisk, którzy – delikatnie mówiąc – nie cenią działalności Justyny Dobrosz-Oracz, stosują ciosy zdecydowanie „poniżej pasa”. Dopuszczając się nie tyle uszczypliwości, co wręcz ohydnych i przykrych dla niej przytyków dotyczących jej wyglądu.

Dobrosz Oracz memy

Nazywają ją nawet „czarownicą” lub „wiedźmą”, tworzą hejterskie memy i odrażające karykatury mające przypominać wizerunek dziennikarki. Wszystkie źródła sugerują, że Justyna Dobrosz-Oracz – nawet spodziewając się najgorszego – nie przewidziała AŻ TAKIEJ skali nienawiści wymierzonej w siebie.

Jedno przy Woronicza jest dla wszystkich oczywiste. Mianowicie to, że – choć być może z zewnątrz tego nie widać – wszystko to bardzo dotyka dziennikarkę. Mówi nam o tym osoba, która pracowała z Dobrosz-Oracz przy produkcji programu „Pytanie dnia”. Kobieta, która nie chce być cytowana z nazwiska, była tam przez ponad 4 miesiące odpowiedzialna za kwestie techniczne.

Justyna bardzo przeżywa to, jaki hejt się na nią wylewa w internecie. […] Ona nie musiała mi tego mówić. Chociaż trzyma fason, stara się, i chyba dobrze jej to wychodzi, nie „pęka”, to dla mnie i tak było to bardzo widoczne. Zaczęło się w lutym, kiedy wróciła ze swoim programem. Najpierw po Twitterze zaczęło krążyć zdjęcie ekranu telewizora, na którym było widać twarz Justyny w nie za bardzo korzystnym kadrze. I podpis: „CZAROWNICA Z TVP ZNOWU NADAJE”. Później było już tylko gorzej. Ludzie nie mają litości – mówi w rozmowie z mPress.pl była już pracownica TVP Info.

Jak dodaje: „W pewnym momencie, na początku gdy zaszła ta rewolucja w TVP, miałam wrażenie, że ona (Dobrosz-Oracz – red.) nie wytrzyma ciśnienia i po prostu zrezygnuje z tej pracy„. Później jednak nasza rozmówczyni jakby przypomina sobie:

– Ale nie, to nie byłoby w jej stylu. Justyna spełnia marzenia pracując w tak poważnym medium, jakim jest Telewizja Publiczna. […] Daję słowo, że ona chce wykonywać swoją pracę najlepiej, jak to możliwe. […] Poglądy? Każdy jakieś ma, nie oszukujmy się w tej kwestii. […] Nie mi oceniać, czy Justyna jest obiektywną dziennikarką. Nie powiem, że nie i nie powiem, że tak. Zresztą jeśli by się zastanowić: ilu mamy dzisiaj w Polsce faktycznie bezstronnych dziennikarzy czy publicystów? kończy wątek pytająco nasza rozmówczyni.