Robert Lewandowski nadal odmawia gry z orzełkiem na piersi? Powód szokuje

Nieoficjalne doniesienia „Piłki Nożnej” niejednego Polaka wprawią w osłupienie. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Robert Lewandowski wróci do reprezentacji Polski. Jego warunkiem była zamiana selekcjonera. Michał Probierz zatem zrezygnował. Przyszedł Jan Urban i… jako kolejny polski trener zderzył się z gwiazdorską postawą piłkarza FC Barcelony. 

Konflikt z Michałem Probierzem nie był jedynym, w jaki Lewandowski uwikłał się grając dla reprezentacji Polski. A barwy narodowe piłkarz ten reprezentuje już od 2008 roku.

„Zwolnił” już m.in. Jerzego Brzęczka czy właśnie wspomnianego Probierza. Fatalne relacje miał też ze Śp. Franciszkiem Smudą. Ten ostatni prowadził kadrę podczas Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie.

Robert Lewandowski wyśmiewał jego metody treningowe i skrytykował go dopiero po latach – gdy Smuda nie miał już najmniejszego wpływu na jego karierę. Co czeka Jana Urbana?

CZYTAJ DALEJ POD REKLAMĄ

Lewandowski wróci do reprezentacji, jeśli Urban spełni jeden warunek

Otóż z nieoficjalnych doniesień mediów sportowych podlegających pod grupę Onetu, Lewandowski nie wyraża chęci powrotu do drużyny narodowej bezwarunkowo. Co więcej, chce rzekomo zagrać w sposób bliźniaczo podobny, jak przy okazji scysji z Michałem Probierzem sprzed kilku tygodni.

Jak nietrudno się domyślić, gracz Barcy chce odzyskać opaskę kapitana reprezentacji Polski. PR-owo fatalnie by to jednak wyglądało. Że oto „gwiazdor stawia jeszcze jeden warunek”, by łaskawie jeszcze kilka razy zagrać z orzełkiem na piersi. A teraz uwaga, bo nadchodzi najciekawsze.

Z kolei źródła mPress.pl mówią o tym, że – tak jak Probierzowi proponował wypuszczenie komunikatu o tym, że rzekomo sam zrezygnował z opaski – tak Jan Urban miał usłyszeć coś odwrotnego.

Gwiazdor znów podpowiada, Jan Tomaszewski grzmi: bez żadnych targów!

Mianowicie sugestię Lewandowskiego, by to nowy selekcjoner „wziął na siebie” decyzję o odebraniu opaski kapitana Piotrowi Zielińskiemu i przekazaniu jej na powrót właśnie „Lewemu”.

– W tej chwili nie może być żadnych targów. Opaski kapitana Lewandowski nie powinien dostać do końca eliminacji – grzmi w tej sprawie Jan Tomaszewski, w rozmowie z „Super Expressem”.

Brzmi irracjonalnie? Bez wątpienia. Ale takie rzeczy na przestrzeni lat w reprezentacji Polski się działy. Był wręcz normą. Z tym że z rzadka wychodziły na światło dzienne. Prawdziwą twarz „Lewego” poznaliśmy stosunkowo niedawno, gdy więcej mówić zaczęli byli już reprezentanci. Najodważniej kulisy odsłania Kamil Glik. Legendarny obrońca, który – z jakichś przyczyn – za Robertem nie przepada.

Najnowsze informacje