To bardzo gorący okres dla premiera Donalda Tuska. Wyciek fragmentów jego rozmowy z Romanem Giertychem to prawdopodobnie dopiero początek. Przerażony szef rządu wciąż zastanawia się, jak wyjść z tego z twarzą. Okazuje się jednak, że wciąż jest trzymany na politycznej muszce. Publicznie ostrzegł go dziennikarz śledczy – Wojciech Sumliński.
Przegrane wybory prezydenckie przez kandydata, którego sam desygnował do walki z Karolem Nawrockim. Spadające w rekordowym tempie społeczne poparcie dla jego rządu. I w końcu ujawnione 2 dni temu taśmy, na których słychać, jak premier nazywa wyborców z Radomia i Wielkopolski „zjebami”. To bez wątpienia najtrudniejszy okres w politycznej karierze Donalda Tuska.
Niestety, wygląda na to, że to dopiero początek wizerunkowych (i nie tylko) kłopotów przywódcy Platformy Obywatelskiej. W swoim wpisie zapowiada to legendarny dziennikarz śledczy, autor m.in. takich książek jak „Niebezpieczne związki Donalda Tuska” oraz Bronisława Komorowskiego.
Sumliński do Tuska: jedno mnie z nim łączy
Jak stwierdził Wojciech Sumliński, on również przed laty rozmawiał z Romanem Giertychem. I – co już chyba nikogo nie dziwi – także był przez mecenasa nagrywany podstępem.
– Jedno mnie łączy z Tuskiem – moje rozmowy z Romanem Giertychem również były nagrywane i również „krążyły po mieście”. Z tą różnicą, że moje rozmowy nagrywane były w jego kancelarii – w sali rzekomo bezpiecznej – przekazał w poniedziałek po południu Wojciech Sumliński.
– Panie Donaldzie, nie pan pierwszy i – jak sądzę – nie ostatni – skwitował dziennikarz. W tej puencie trudno nie doszukiwać się sugestii, jakoby Roman Giertych posiadał dużo więcej zapisów z prywatnych rozmów. Zarówno właśnie z Tuskiem, jak i wieloma innymi prominentnymi politykami. Czy te materiały mogą posłużyć mecenasowi do szantażu i politycznych gier? Chcielibyśmy wierzyć, że nie.




