Spore grono klientów Biedronki ubolewa nad tym, jak w tych dyskontach funkcjonują kasy. Zarówno samoobsługowe, jak i tradycyjne. Choć o tych drugich trudno mówić w liczbie mnogiej. Bo sytuację, w której czynna jest więcej, niż jedna – można by określić cudem. Jeronimo Martins mogłoby rozwiązać problem kolejek i frustracji tysięcy klientów – wdrażając stare i sprawdzone rozwiązanie, z jakiego przez lata mogliśmy korzystać choćby w Tesco.
Tesco nie ma już w Polsce od dobrych kilku lat. Wielu Polaków dobrze je jednak wspomina. Szczególnie ze względu na to, że można było zrobić tam ogromne zakupy i nie spędzić 40 minut w kolejce. Jak?
Otóż były tam… automaty samoobsługowe. Ale nie takie, jak dziś w Biedronce czy Lidlu! Tamte przyjmowały gotówkę. I to w każdej postaci. Mało tego – wydawały resztę co do grosza. Zapytaliśmy zatem Biuro Prasowe Biedronki o to, czy są lub kiedykolwiek były plany powrotu do tego „archaicznego” rozwiązania.
Najwidoczniej jednak idziemy z duchem czasu do tego stopnia, że eliminujemy gotówkę z każdego obszaru życia. Nawet jeżeli miałaby zdecydowanie ułatwić życie milionom ludzi.
Biedronka i kasy samoobsługowe jak w Tesco – płatność gotówką?
Sieć dyskontów Biedronka nie planuje wprowadzenia kas samoobsługowych, które akceptują gotówkę – zarówno bilon, jak i banknoty. Takie rozwiązania funkcjonowały już kilkanaście lat temu chociażby w hipermarketach Tesco. Do dziś zresztą funkcjonują w Wielkiej Brytanii.
Obecnie w samoobsługowych kasach Biedronki można płacić wyłącznie kartą. Biuro prasowe Jeronimo Martins, właściciela sieci, nie potwierdziło w mailu do Redakcji mPress.pl, jakoby były lub będą prowadzone prace nad wdrożeniem automatów umożliwiających płatność gotówką.
Dla wielu klientów brak takiej opcji to utrudnienie – mimo wolnych kas samoobsługowych, są zmuszeni czekać w kolejkach do tradycyjnych kas, gdyż nie korzystają z płatności bezgotówkowych.




