Wpadka Bąkiewicza? Wielowieyska ujawnia zdjęcie samochodu. Jest reakcja aktywisty

Robert Bąkiewicz pod nieustannym medialnym ostrzałem. Założyciel Ruchu Obrony Granic, a także prezes partii Niepodległość, został zdemaskowany przez Dominikę Wielowieyską z „Gazety Wyborczej”. A przynajmniej tak się wydawało, bo na zarzuty odpowiedział. Wyciekło zdjęcie samochodu, którym prawicowy działacz ma na co dzień się poruszać. 

Bąkiewicz od lat znajduje się na celowniku mediów, które niekoniecznie sprzyjają prawicy. W ostatnim czasie ataki na niego przybrały jednak na sile. Nie bez przyczyny.

Albowiem to właśnie on powołał do życia tak zwany Ruch Obrony Granic. Zatem organizację, która motywuje obywatelskie patrole na zachodniej granicy Polski. Mające powstrzymywać przerzucanie na terytorium RP nielegalnych migrantów ze strony niemieckiej.

Wyciekło zdjęcie. Bąkiewicz odpowiada na zarzuty Wielowieyskiej

Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” zaatakowała za pośrednictwem platformy X Roberta Bąkiewicza. Narodowiec – tak się przez moment wydawało – został zdemaskowany. Szybko odniósł się jednak do zarzutów związanych z samochodem, jakim się porusza.

A jest to temat gorący przede wszystkim dlatego, że Bąkiewicz zarzeka się, iż praktycznie nic nie zarabia. Precyzując, że utrzymuje się ze wsparcia rodziny. Skąd więc drogi samochód, który widać na zdjęciu opublikowanym przez dziennikarkę „GW”?

– Pytanie do Roberta Bąkiewicza: Panie Robercie, czy to Pański samochód? Mówił Pan, że prawie nic Pan nie zarabia i teściowie muszą pomagać. I nie ma Pan z czego zapłacić nawiązki, którą obarczył Pana sąd. Mój sąsiad mi przysłał tę fotkę i widział Pana za kierownicą – napisała Dominika Wielowieyska, załączając zdjęcie.

– To nie mój samochód — proszę zapytać sąsiada, może dysponuje bardziej wiarygodnymi informacjami. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem Pani dziennikarstwa śledczego — naprawdę! Następnym razem proponuję wrzucić „zdjęcie od sąsiada” np. jakiegoś śmigłowca – odpowiedział Robert Bąkiewicz, wyraźnie kpiąc.