Adrian Zandberg to jeden z tych kandydatów na prezydenta w wyborach 2025, na których – cóż – liczy niewielu. Duże pracownie wróżą mu miejsce w ogonie na liście najpopularniejszych kandydatów w wyścigu o głowę państwa. W poniedziałek Zandberg pojawił się w Mielcu.
Choć szanse iluzoryczne, kampania trwa. Wywodzący się z Partii Razem Adrian Zandberg odwiedził Mielec – liczące około 60 tys. mieszkańców miasto powiatowe na Podkarpaciu.
Czy jego wizyta wzbudziła sensację? Jak nietrudno się domyślić – niekoniecznie. Lokalni społecznicy nabijają się wręcz z polityka. Wiktor Strzelczyk, który w debatę publiczną w mieście lotniczym jest zaangażowany od wielu lat, napisał wprost:
W Mielcu na spotkanie z Zandbergiem przyszło więcej gołębi niż ludzi.
I – w istocie – zdjęcie załączone przez społecznika uwidacznia, że mielczanie niezbyt tłumnie przybyli na spotkanie z ultralewicowym politykiem. Zaś gołębie zamieszkujące miejską starówkę – już liczniej:





