Kaczyński wyjmuje asa z rękawa! A wydawało się, że Trzaskowski ma wygraną w kieszeni

18 maja polscy wyborcy ruszą do urn, by wybrać nowego prezydenta Polski. Nie ma wątpliwości, że faworytem do objęcia urzędu po Andrzeju Dudzie jest kandydat Koalicji Obywatelskiej – Rafał Trzaskowski. Jednakże szeroko pojętą opozycja ma jeszcze asa w rękawie.

Trzaskowski we wszystkich najnowszych sondażach może liczyć na poparcie przekraczające 30 procent. Za jego plecami o drugie miejsce walczą Karol Nawrocki z Prawa i Sprawiedliwości (oficjalnie niezależny) oraz Sławomir Mentzen, jeden z liderów Konfederacji.

Prawa strona sceny politycznej ubolewa nad przewagą kandydata posłanego do boju przez Tuska i kombinuje, jak go pokonać. Nie ma wątpliwości, że jeżeli do władzy dojdzie Trzaskowski, Donald Tusk uzyska potężne możliwości w przepychaniu swoich postulatów.

Zaprzyjaźniony prezydent właściwie da mu wolną rękę w rządzeniu krajem. Mimo, iż Polską oficjalnie kieruje koalicja trzech ugrupowań, to de facto wiadome jest, jak to premier Tusk rozgrywa swoich sprzymierzeńców, właściwie nie dając im dojść do głosu.

Wielki plan prawicy. Czy Trzaskowski ma się czego obawiać?

Jarosław Kaczyński i cała prawica mogą w ostatniej chwili wyjąć przysłowiowego asa z rękawa i mocno namieszać. Triumf Trzaskowskiego byłby swoistym „domknięciem systemu”, którego nie chce ani Prawo i Sprawiedliwość, ani Konfederacja, ani reszta prawej strony. W kuluarach mówi się o sprytnym planie, który może nawet sprawić, że Trzaskowski zostanie zdominowany pod względem oddanych głosów.

W przypadku wejścia Sławomira Mentzena do drugiej tury, poparcia udzielić mogą mu tacy kandydaci jak Grzegorz Braun czy Krzysztof Stanowski, co może przełożyć się na znaczną część brakujących głosów. To jednak nie wszystko, bo przecież w tej grze liczy się jeszcze Karol Nawrocki.

Jeżeli cała prawica „skrzyknie się” i w drugiej turze poprze Nawrockiego lub Mentzena – w zależności kto przejdzie dalej – Trzaskowski może nie uchronić się przed klęską. Ostatnio na spotkaniu z wyborcami Mentzena pojawił się właśnie Stanowski, który – jak sam powiedział – kibicuje każdej inicjatywie mającej na celu zburzyć polityczny beton władzy.

Kaczyński odniósłby wtedy gigantyczny triumf, bo mimo iż u władzy wciąż byłby Tusk i spółka, to „swój” prezydent dałby duże możliwości w blokowaniu politycznych oponentów.

Nawet jeżeli prezydentem zostałby Mentzen, a nie Nawrocki, bez odpowiedniego wsparcia prezesa lider Konfederacji niewiele zdziała. Ostatnio głośno było o jego spotkaniu z Andrzejem Dudą, gdzie sugerowano, że jest to część wielkiego planu prawica kontra Trzaskowski…

Czytaj także: