Według portalu „Beteve”, Barcelona miała dziś w nocy skontaktować się z Jorge Messim i złożyć mu ostatnią ofertę dla jego syna. Doniesienia te potwierdził „Sport”, jednak była to akcja improwizowana, która nie przyniosła skutku.
Kilka dni temu gruchnęła informacja, że Leo Messi nie będzie kontynuował swojej kariery w Barcelonie. Nawet mimo faktu, że zawodnik zaakceptował ofertę Barcy, problemy finansowe klubu i przekroczenie o wiele milionów limitu płac LaLigi uniemożliwiłyby jego zarejestrowanie.
Joan Laporta zwołał konferencję prasową, na której mówił, żeby kibice nie robili sobie nadziei. Dwa dni później sam Leo Messi pożegnał się z Barcą na swojej konferencji. Wszystko wskazywało na to, że Argentyńczyk przeniesie się w tej sytuacji do PSG.
Sam zawodnik potwierdził, że negocjuje z klubem z Paryża, choć miało zgłosić się do niego także kilka innych klubów. Dziś miał być jednak kluczowy dzień i media informowały, że Messi miał lecieć do stolicy Francji, żeby podpisać umowę.
Tymczasem Barcelona miała wykonać dziś w nocy rozpaczliwy ruch i zadzwoniła do Jorge Messiego z nową ofertą. Jest to o tyle dziwne, ponieważ do tej pory problemem nie była propozycja klubu, a potężne problemy finansowe i niemożność sfinalizowania kontraktu. Wydaje się więc, że była to operacja w pełni improwizowana, która co najwyżej opóźniła wylot Argentyńczyka do Paryża.
Dziennikarka Veronica Brunati twierdzi nawet, że PSG ogłosi pozyskanie Messiego już o godzinie 10. Już niedługo możemy być świadkiem jednego z najbardziej niezwykłych momentów w piłce nożnej w XXI wieku.