Poseł Dariusz Matecki z PiS jest już chyba pewien, że „nie będzie siedział”. Choć solennie zapowiadał to na oczach opinii publicznej premier Donald Tusk. Jednakże najnowsza wypowiedź Mateckiego wprawi w osłupienie nawet niektórych sympatyków PiS-u.
A to dlatego, że parlamentarzysta użył wobec szefa rządu kolejnej, dość oryginalnej inwektywy. Związanej – a jakże! – z Niemcami.
Choć poseł Matecki słynie z kontrowersyjnych opinii, to tutaj – trzeba przyznać – balansował na granicy. W końcu poseł-debiutant (to jego pierwsza kadencja) zwraca się do szefa rządu. Doświadczonego polityka, byłego przewodniczącego Rady Europejskiej. I używa TAKICH określeń?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Andrzej Duda w końcu mógł powiedzieć szczerze. Oto, co myśli o Zełenskim
Matecki do Donalda Tuska: Hej Tusk!
Już sam początek „zaczepki” budzi spore emocje. Natomiast dalsze zdania, jakie Dariusz Matecki rzucił w kierunku premiera Tuska, po prostu zdumiewają.
Parlamentarzysta PiS niemal wyśmiewa się z Donalda Tuska, że ten nie zdołał zamknąć go do więzienia. Mimo, że przecież – jak to określił Matecki – „rozdzierał swoje niemieckie usta” na ten temat z sejmowej mównicy:
– Hej Tusk, rozdzierałeś niemieckie usta z sejmowej mównicy, że będę siedzieć za „sfałszowanie wyborów” „aplikacją Mateckiego”. I co? – spytał frywolnie we wtorkowy wieczór poseł Dariusz Matecki.

Kto ostatecznie będzie górą? Zobaczymy. Obecny premier powołał na stanowisko ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka nie tylko po to, by ścigał za wskazaną aplikację. Ale i – a może przede wszystkim? – za nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości. A to stricte afera „ziobrystów”. Którym przecież poseł Matecki jest. A na pewno był, gdy w Funduszu działy się „cuda”.




