Po ośmiu latach rządów Prawa i Sprawiedliwości Polskę czekają ogromne zmiany. Demokratyczna opozycja wygrała wybory i to teraz od niej zależeć będą losy naszego kraju. Jedna z ważniejszych zmian odbędzie się na stanowisku premiera.
Mateusz Morawiecki wraz z PiS-em podczas wczorajszego głosowania w Sejmie nie uzyskał większości głosów i co za tym idzie, władza w Polsce zmieni się lata dzień. Już wiadomo, że zastępcą Morawieckiego będzie Donald Tusk.
Tusk pełnił już tę funkcję w latach 2007-2014, kiedy to rządy sprawowała Platforma Obywatelska. Potem ruszył na podbój Europy, będąc choćby przewodniczącym Rady Europejskiej. Mija więc osiem długich lat i Tusk wraca na fotel premiera, by ponownie kierować najważniejszymi sprawami nad Wisłą.
Tusk zarobi krocie
Tusk już teraz może liczyć na spore pieniądze na przykład te z tytułu wypłacanej emerytury. Wgłębiając się w jego oświadczenie majątkowe, które złożył na początku kadencji, łatwo policzyć, że miesięcznie inkasuje on z ZUS-u około 5,8 tys. złotych.
Pensja premiera wraz z dodatkiem funkcyjnym to około 20,5 tys. złotych. Tusk może doliczyć sobie do tego tzw. dodatek stażowy i wówczas jego apanaże sięgną aż 23,5 tys. złotych. Lider Platformy Obywatelskiej otrzymuje też emeryturę z Brukseli, która wynosi 4,6 tys. euro miesięcznie, co w przeliczeniu na złotówki daje 20,6 tys.
Sumując wszystkie te kwoty, Donald Tusk może miesięcznie liczyć na kwotę w wysokości około 50 tysięcy złotych. A przecież to nie wszystko, bo jako nowy premier, posiadać będzie liczne przywileje.
Mowa tutaj o prywatnej limuzynie, ochronie, czy służbowym mieszkaniu w Warszawie. Tusk będzie też pod opieką lekarzy z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, jeżeli z jego zdrowiem byłoby coś nie tak.