Robert Makłowicz od lat uchodzi za kulinarny autorytet w Polsce. Z kolei kotlety schabowe to jedno z najbardziej popularnych dań w naszej rodzimej kuchni. Jak się okazuje, Polacy od dekad popełniają kardynalny błąd przy jego przyrządzaniu.
- Robert Makłowicz wskazał podstawowy błąd, jaki Polacy popełniają przy kotletach schabowych
- Znany krytyk kulinarny i podróżnik wrócił pamięcią do czasów powszechnego niedostatku
- Powiedział, co należy zrobić, by sznycel był dużo lepszy
- Więcej ciekawych artykułów w dziale Jedzenie i napoje mPress
Czytaj także: Robert Makłowicz powiedział, jakie ma poglądy polityczne. Dla wielu mogą być zaskoczeniem
Każda gospodyni domowa potrafi przyrządzić nasze polskie schabowe. To danie, które przez dekady niemal co niedzielę gości na polskich stołach. Zyskać tak ogromną popularność tej potrawie pomogła stosunkowo duża dostępność mięsa wieprzowego zarówno dziś, jak i przed laty.
Kotlety schabowe według Makłowicza
I właśnie w mięsie tkwi szkopuł. Ponieważ – jak uważa Robert Makłowicz – kotlety schabowe w polskim wydaniu to nic innego jak „podróbka” sznycla po wiedeńsku. Dlaczego podróbka?
[irp posts=”7952″ name=”Polacy zawsze źle robili rosół? Magda Gessler podaje jedyny poprawny przepis”]
Otóż nasze „narodowe” schabowe Makłowicz nazwał w jednym ze swoich vlogów w serwisie YouTube „sznyclem po wiedeńsku dla ubogich”. A to dlatego, że do przyrządzania panierowanego sznycla winno się używać mięsa cielęcego. Polacy natomiast zdecydowanie częściej sięgają po – co oczywiste – schab wieprzowy.
Jak wiadomo, cielęcina nie jest aż tak szeroko dostępna, jak wieprzowina. Ponadto – co zauważa Makłowicz – Polacy zamiłowanie do panierowania mięsa zyskali już w PRL-u, gdy brakowało wszystkiego. „Schabowe” potrafiliśmy robić nawet z tłustej i żylastej karkówki wieprzowej. Ale hej. Wtedy nawet taka potrawa była uznawana za rarytas!