Marek Kotański jest dziś uznawany przez wielu za jednego z największych dobroczyńców w nowej historii Polski. Założyciel Monaru zapewne pomógł bardzo wielu ludziom. Pojawiły się jednak również zarzuty, które poddają w wątpliwość jakość pomocy udzielanej uzależnionym od narkotyków w ośrodkach firmowanych przez Kotańskiego.
- W 1981 roku Marek Kotański założył Monar
- Jego byli pacjenci narzekali na warunki panujące w ośrodkach
- „Pan Kotański chyba nie jest zdrowy psychicznie” – mówił jeden z leczonych
- Marek Kotański poniósł śmierć w wyniku wypadku samochodowego w sierpniu 2002 roku
„Pomagał ludziom i nic za to nie chciał” – mówią dziś memy okraszone wizerunkiem Marka Kotańskiego. Często zestawia się jego osobę z Jerzym Owsiakiem, który jednak czerpie korzyści z zarządzania Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Postać Kotańskiego nie była jednak jednoznacznie pozytywna. Przynajmniej nie w oczach ludzi, którzy szukali u niego pomocy.
Marek Kotański powołał Monar do życia w 1981 roku i stał na jego czele aż do 2002. Dzięki doświadczeniom zebranym na Zachodzie wiedział, jak w nowoczesny na tamte czasy sposób pomagać osobom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej – najczęściej uzależnionym od heroiny / kompotu (taniego, polskiego zamiennika heroiny) czy chorym na AIDS. Inicjatywa była szlachetna, ale zdaje się, że po otwarciu kilku placówek Kotański przestał panować nad tym, co dzieje się w ośrodkach.
Pacjent: Kotański chyba nie jest zdrowy psychicznie
– Warunki są – moim zdaniem – nie do przyjęcia. Nie wolno palić, nie wolno pić, narkotyki to wiadomo – po to człowiek się leczy, żeby nie brać. Abstynencja seksualna… Kotański chyba nie jest zdrowy psychicznie facet, chociaż założenia miał dobre – był na Zachodzie, był po ośrodkach, wiedział, jak to wygląda – rozpoczął swoją relację z pobytu w Monarze jeden z jego pierwszych pacjentów, uzależniony od „polskiej heroiny”. Dalej było już tylko ciekawiej. Wypowiedzi pochodzą z filmu „MAKI” powstałego w 1988 roku.
[irp posts=”1348″ name=”Skandaliczne słowa Wojewódzkiego. Wprost zaapelował o ataki na dziennikarzy TVP”]
– Przyjechał, założył kilka ośrodków, ale wprowadził takie represje, że za zapalenie papierosa wyrzucają z ośrodka. Lub – w przypadku kobiet – musiały się zgadzać na noszenie tabliczki z napisem: „jestem ku*wą” – opowiadał dalej jeden z byłych pacjentów. – Trochę jednak przesada. Wiadomo, że narkoman ma osłabioną psychikę – opowiadał gdański heroinista.
Materiał wideo jest dostępny w serwisie YouTube. Jest jednak dostępny tylko dla zalogowanych, pełnoletnich widzów. Można go obejrzeć TUTAJ.
Marek Kotański – wypadek i śmierć
Wieczorem 18 sierpnia 2002 r. Marek Kotański wracał ze spotkania ze swoimi podopiecznymi z domu dla bezdomnych w Warszawie. Mężczyzna jechał swoim jeepem Grand Cherokee w stronę Modlina, do swojego domu znajdującego się w pobliskim Pomiechówku. W pewnej chwili na drodze jednokierunkowej, którą poruszał się Kotański, niespodziewanie pojawił się pieszy.
[irp posts=”1332″ name=”Grzegorz Lato przewidział klęskę ze Słowacją. Znamienne słowa tuż przed meczem”]
Mężczyzna prowadząc swój rower nie rozejrzał się wchodząc na jezdnię i niemal wskoczył pod koła jadącego jeepa. Próbując go ominąć Kotański wykonał szybki manewr. Nie utrzymał właściwego panowania nad autem i wpadł do znajdującego się po drugiej stronie jezdni rowu. Samochód od strony kierowcy uderzył z bardzo dużą siłą w drzewo. Mimo szybkiej reanimacji, Kotańskiego nie udało się uratować. Zmarł w szpitalu.
źródło: BezpiecznaPodroz.org