Co najmniej nieodpowiedzialnie zachowały się Ukrainki w taksówce w Krakowie. Tak się złożyło, że natrafiły na kobietę prowadzącą taxi, która rejestruje swoje przejazdy na wideo. Możemy zatem zobaczyć cały przebieg sytuacji.
Nie tylko policja, ale i media – czy te tradycyjne, czy społecznościowe – coraz częściej prezentują wyniki animozji pomiędzy Polakami a Ukraińcami. Ci drudzy często nie chcą dostosowywać się do reguł panujących w naszym kraju, a nawet do… zapisów prawa.
To w oczywisty sposób nie podoba się wielu obywatelom polskim, którzy nierzadko nie omieszkają zwrócić przybyszom uwagi. Ukraińcy jednak – co może dziwić, bo przecież zaledwie 2 lata temu dążyliśmy niemal do bycia bratnim narodem – nie mają problemów, by „się stawiać”. Kierowczyni taxi z Krakowa zarejestrowała kolejny incydent. Którego – niestety – doświadczyła osobiście. I omal nie wyprowadzono jej z równowagi.
Bójki w klubach czy przed nimi to już norma. Najczęściej jednak uczestniczą w nich mężczyźni. Niestety też faktem jest, że do sporej części tego typu zdarzeń dochodzi na tle narodowościowym. Tutaj mamy sytuację nieco bardziej nietypową.
Ukrainki w krakowskiej taksówce. Nie obeszło się bez interwencji
Albowiem problem – właściwie z niczego – zrobiły dwie Ukrainki. Poproszone przez kobietę, która prowadziła taxi, o zapięcie pasów, łamanym angielskim tłumaczyły, że na Ukrainie w taksówkach nie ma takiego obowiązku. Koniec końców jednej z nich – z pomocą taksówkarki – udało się pas zapiąć. Druga natomiast miała inne plany.
– Another car, another car – powtarzała oburzona Ukrainka. Co z angielskiego oznacza „następny samochód„. Kobieta najwyraźniej była tak oburzona faktem, iż została poproszona o stosowanie się do polskiego prawa, że chciała wezwać inną taksówkę:
Ewelina, czyli autorka kanału Ewelka Taxi Driverka, która udostępniła klip, niemal wysadziła już niesforne pasażerki. Wtem jedna z nich uprosiła zdenerwowaną kobietę słowami „it’s allright!”, czyli z ang. „już w porządku”. Ostatecznie kurs się odbył. Na pewno jednak autorka nagrania nie będzie go dobrze wspominać.