Włosi pokonali wczoraj Anglię w finale Euro 2020. Jednym z bohaterów był Leandro Bonucci, który najpierw strzelił wyrównującego gola w regulaminowym czasie gry, a w serii rzutów karnych pokonał Jordana Pickforda. Na konferencji pomeczowej obrońca przyznał, że przyśpiewki kibiców gospodarzy jeszcze bardziej sprawiały, że podopieczni Roberto Manciniego chcieli sięgnąć po tytuł.
– Co nas motywowało? Po zwycięstwie Anglii nad Danią każdego dnia słyszeliśmy w kółko „Football is coming home”. Niestety dla gospodarzy, puchar wybierze się teraz w przyjemną podróż do Rzymu – powiedział po finale szczęśliwy Bonucci.
"IT'S COMING TO ROME!!" 🇮🇹#EURO2020 #ITA | @Vivo_Azzurro @bonucci_leo19 pic.twitter.com/H7AakimR5A
— La UEFA (@UEFAcom_it) July 11, 2021
Reprezentacja Włoch zasłużenie wygrała wczorajszy finał Euro 2020 przeciwko Anglii. Co prawda gospodarze wyszli na prowadzenie już w 2. minucie za sprawą Luke’a Shawa, ale druga połowa należała już do drużyny Manciniego, która wyrównała za sprawą wspomnianego wyżej Bonucciego. Wynik remisowy utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry i nie zmienił się w trakcie dogrywki, dlatego do rozstrzygnięcia potrzebna była seria rzutów karnych. Włosi okazali się w niej lepsi dzięki Gianluigiego Donnarummy, który obronił dwie jedenastki.
– Zrobiliśmy coś wyjątkowego. Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Nie poddaliśmy się nawet na moment. Wszyscy wiedzą, gdzie zaczynaliśmy swoją drogę na szczyt. Mamy wspaniały zespół i zasłużyliśmy na tytuł – powiedział golkiper Włochów – Gol stracony na samym początku mógł nas zranić, ale my nie jesteśmy drużyną, która się załamuje. Nie było to proste, ale byliśmy wielcy, dominowaliśmy przez większą część meczu.