Już sam fakt, że Robert Bąkiewicz wystartuje w październikowych wyborach parlamentarnych z list PiS, wzbudził niemałe kontrowersje. Jednakże jego wizyta w studio Polsat News okazała się istną „kopalnią contentu” dla lewicowych, prześmiewczych stron w portalach społecznościowych.
- Zaskakujące słowa Roberta Bąkiewicza na antenie Polsat News
- Polityk stwierdził, że chce dostać się do Sejmu m.in. po to, by walczyć o prawa kobiet
- Narodowiec startuje z list Prawa i Sprawiedliwości
- Więcej ciekawych artykułów na stronie głównej mPress
Bąkiewicz przez lata kojarzony był ze skrajną prawicą. Niektóre media (jak chociażby „Gazeta Wyborcza”) zarzucały mu nawet propagowanie poglądów neofaszystowskich. 47-letni polityk, działacz społeczny oraz prawicowy publicysta już wkrótce może zostać posłem.
NIE PRZEGAP!
Brak postów do wyświetlenia
W związku z faktem, iż ma na to spore szanse, a Jarosław Kaczyński pozwolił wpisać go na listy wyborcze Prawa i Sprawiedliwości, na początku bieżącego tygodnia Robert Bąkiewicz zagościł w studio Polsat News.
Bąkiewicz w Polsat News. Mówił między innymi o prawach kobiet
Jak powszechnie wiadomo, polska prawica zdecydowanie sprzeciwia się większości postulatów, które głoszą walczące o swoje prawa kobiety. Mowa tu nie tylko o swobodnym dostępie do antykoncepcji, edukacji seksualnej, ale też oczywiście legalnej aborcji.
To, co protestujące kobiety nazywają prawem do wyboru i decydowaniu o własnym ciele, środowiska narodowe bez ogródek określają jako mordowanie nienarodzonych dzieci. Od takiej narracji nie stronił również opisywany Robert Bąkiewicz. Tymczasem podczas wywiadu w Polsat News stwierdził, że do Sejmu idzie m.in. po to, by… walczyć o prawa kobiet:
Ten kadr obiega sieć lotem błyskawicy, a lewicowa część społeczeństwa śmieje się przez łzy. Albowiem z jednej strony takie słowa z ust człowieka od lat związanego ze środowiskami konserwatywnymi, tudzież skrajnie prawicowymi, brzmią dla niektórych co najmniej groteskowo. Z drugiej zaś, postawa polityka zdaje się być dość mocno nieautentyczna, choć przecież nie został jeszcze nawet posłem.