Kolejna, niebywała manipulacja „Gazety Wyborczej”. Dziennikarze tegoż tytułu posunęli się w swoich zamiarach oczernienia Jarosława Kaczyńskiego o krok za daleko. Więcej w powyższym materiale wideo, a także w tekście poniżej.
Dziennikarze „GW” – czy to byli, czy też obecni – bardzo chętnie nazywają redaktorów pracujących w mniejszych, pozamainstreamowych portalach „trollami”. Tymczasem sami robią wszystko, byśmy to my mieli podstawy określać ich takim mianem. To, co dziś ukazało się w serwisie wyborcza.pl dosłownie woła o pomstę do nieba.
Manipulacja „Gazety Wyborczej”. Ten tytuł to jawne kłamstwo
Przyłapani na gorącym uczynku. Nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni. Autorzy tekstu (Tomasz Kurs i Robert Robaszewski) zastosowali technikę, jakiej nie powstydziłby się sam Goebbels. Być może tytuł publikacji nadał ich wydawca, ale jakie to ma znaczenie? Wciąż mówimy o słynącej z „naciągania faktów” gazecie. Gazecie, która – o ironio – tak często upomina się o wolność mediów.
„J. Kaczyński w Olsztynie. „Policja powinna rozgonić to protestujące towarzystwo” – brzmi tytuł publikacji krzyczącej do nas ze strony głównej portalu wyborcza.pl. Oczywiście – po pierwszym członie nie ma dwukropka, jest za to kropka. Tylko kto zwraca na to uwagę? Kto zagłębia się na tyle, by analizować takie szczegóły? Tym bardziej w dobie natłoku internetowych newsów, których to większość ludzi czyta tylko nagłówki. A słów zawartych w tym konkretnym bynajmniej nie wypowiedział Kaczyński.
Manipulacja bez wątpienia jest celowa. Tym bardziej, że rzeczony cytat eksponowany w tytule znajduje się w bardzo odległej części publikacji. Można z niemal całą pewnością stwierdzić, że „GW” przypisała prezesowi Prawa i Sprawiedliwości słowa jednej ze zgromadzonych na spotkaniu osób z pełną premedytacją. Czy to właśnie to jest to niezależne, jakościowe dziennikarstwo, o którym tak wiele mówią pracownicy „Wyborczej” i tytułów pokrewnych? Czy po to, by tworzyć takie rzeczy „wybuchła” akcja „media bez wyboru”?