Marek Papszun szczerze o transferach Rakowa: „Nie stać nas na Polaków, musimy szukać wzmocnień gdzie indziej”

Trener Rakowa Częstochowa, który wygrał ostatnio Superpuchar Polski przeciwko Legii Warszawa, udzielił wywiadu dla Polsatu Sport. Opowiedział w nim m.in. o tym, dlaczego w kadrze jest tak wielu piłkarzy z Bałkanów.

Raków otrzymał prawo gry w Superpucharze Polski dzięki zwycięstwu w Pucharze Polski 2020/2021. Na stadionie przy ul. Łazienkowskiej 3 zespół Marka Papszuna wyszedł na prowadzenie już w 10. minucie za sprawą Tudora. Legia wyrównała dopiero w doliczonym czasie gry, dlatego do rozstrzygnięcia potrzebne były rzuty karne. W nich lepsi okazali się piłkarze z Częstochowy.

Cios dla sympatyków ojca Rydzyka: To prawdopodobnie koniec

Czy miał fanów? Trudno powiedzieć. Raczej ludzi, którzy naprawdę mocno starali się wierzyć w jego żarliwy katolicyzm. Ojciec Tadeusz Rydzyk na przestrzeni ponad trzech...

Wyciekły wewnętrzne sondaże PiS-u! Onet: to zmienia wszystko

Z siedziby PiS przy Nowogrodzkiej znów są "wycieki". Jarosław Kaczyński bez wątpienia nie jest tym faktem zachwycony. Tym bardziej, że do zakulisowych działań jego...

Polacy w pośpiechu pobierają swoje pieniądze. Będą kolejki do bankomatów?

Coraz szersze rzesze klientów polskich banków decydują, by jednak gromadzić swoje oszczędności w gotówce. Polacy niemal masowo zaczynają wybierać pieniądze z bankomatów, a także...

– Rzuty karne są elementem gry i należy umieć to robić. Ważna jest technika, przygotowanie mentalne, dobór zawodników do ich wykonywania. Po prostu byliśmy lepsi. Nie tylko w tej kwestii – powiedział Papszun – Dodam, że gdyby nie sędziowie, nie byłyby potrzebne rzuty karne. Strzeliliśmy gola, w sytuacji, w której nie powinien ingerować VAR. Abstrahuję od tego, czy Musiolik faulował rywala czy nie, ale do starcia doszło daleko poza polem karnym. Przepisy mówią jasno, kiedy można stosować VAR. Sędziowie nie wiedzieli jak się zachować. To jest kompromitacja.

Na pytanie o dużą liczbę piłkarzy z Bałkanów w kadrze trener Rakowa odpowiedział, że wolałby ściągać Polaków, ale klubu po prostu na to nie stać. Częstochowianie nie są w stanie rywalizować finansowo z Legią czy Lechem. Dlatego Papszun i jego sztab muszą szukać wzmocnień na Bałkanach, gdzie zawodnicy są tańsi, a ich poziom jest konkurencyjny dla graczy z Polski.

– Stawiamy na zawodników nieoczywistych, na takich, którzy nie są na świeczniku, ale mogą być, można ich pociągnąć w górę. Staramy się osiągać swoje cele sposobem. Sięgamy niżej, kreujemy. Poważne role odgrywają u nas zawodnicy z pierwszej ligi jak Sapała, Kun, Niewulis, wyciągnęliśmy Cebulę z Korony, rosną u nas tacy gracze jak Tijanić, którzy zyskują na wartości. Teraz zatrudniliśmy Rundicia z Podbeskidzia i wielu mówi, że to błąd, bo zagrał słabo. Zagrał słabo, ale mnie to nie przeraża – powiedział Papszun.

Trener Rakowa skomentował także zbliżający się dwumecz eliminacji Ligi Konferencji z litewską Suduvą. Szkoleniowiec stwierdził, że jest to pojedynek jak każdy inny, po prostu trzeba go wygrać. Papszun podkreślił, że w presezonie jego podopieczni pokonali Szachtar Donieck, który wydał na wzmocnienia 30 milionów euro.

Najnowsze artykuły