Wszystko wskazuje na to, że Leo Messi ponownie zostanie piłkarzem FC Barcelony. 1 lipca kontrakt Argentyńczyka wygasł, a klubu nie było stać na zarejestrowanie go. Dziś do Barcelony przyleciał ojciec zawodnika, żeby dogadać się z prezydentem Joanem Laportą.
Rok temu Leo Messi wysłał burofaks do biur zarządu FC Barcelony, w którym napisał, że chce odejść z klubu. Ówczesny prezydent Josep Maria Bartomeu nie pozwolił jednak na to, mimo że wcześniej obiecał to zawodnikowi. Argentyńczyk pozostał w drużynie na kolejny rok.
Zarząd Bartomeu podał się do dymisji, a kilka miesięcy później za sterami klubu zasiadła ekipa Joana Laporty. Zastała ona ogromny kryzys finansowy, który sparaliżował obecne okno transferowe Barcelony. Ważną kwestią był też wygasający kontrakt Leo Messiego.
Messi i Laporta doskonale znają się, ponieważ 59-latek był już prezydentem Barcelony w latach 2003-2010. Wydawało się, że przedłużenie kontraktu będzie tylko formalnością, jednak problemem było przekroczenie limitu płac, które było skutkiem nieudolnych rządów Bartomeu. Barcelona nie mogła od nowa zarejestrować Argentyńczyka.
Kontrakt kapitana wygasł, a Barca przez kolejne tygodnie pracowała nad obniżeniem wydatków na płace. Laporta cały czas zapewniał jednak, że jest optymistą w tej sprawie, a klub cały czas pracuje nad poprawą sytuacji. Wygląda na to, że sprawa zostanie zakończona, ponieważ dziś do Barcelony doleciał Jorge Messi, ojciec i zarazem agent piłkarza.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, dziś lub jutro zostanie ogłoszone przedłużenie kontraktu z Messim. Sam zawodnik wczoraj zakończył swoje wakacje na Ibizie i obecnie również jest już w Barcelonie. Najważniejsza saga transferowa tego lata lada moment może się zakończyć.