Anna Lewandowska przekonała Roberta do podjęcia niewiarygodnie wręcz trudnej decyzji? Takie spekulacje pojawiają się w hiszpańskich mediach. Dziennik Marca zauważa, że kapitan reprezentacji Polski w ostatnim czasie wygląda, jakby nie do końca był sobą. W jego głowie kłębią się rzekomo myśli, które bez wątpienia zaniepokoją fanów „Lewego”, zwłaszcza tych w Polsce.
Za Anną i Robertem Lewandowskimi naprawdę intensywny i trudny okres. Nie tylko ze względu nie sportowe niepowodzenia napastnika naszej kadry narodowej. Które zresztą przydarzały mu się głównie właśnie w biało-czerwonych barwach. Choć – niestety – w ostatnich kolejkach hiszpańskiej La Liga również nie zachwyca.
Media plotkarskie (i nie tylko) przez długie tygodnie spekulowały również na temat rzekomego romansu Anny Lewandowskiej. Miała wdać się w bliższe relacje ze swoim trenerem tańca. Nigdy jednak nie potwierdzono tych plotek. Sprawa ucichła, natomiast dziś docierają do nas nie mniej niepokojące wieści.
Anna nalega: Robert Lewandowski przed bardzo trudną decyzją
Jeszcze niedawno Robert Lewandowski nie ukrywał, że na tak zwaną piłkarską emeryturę chciałby udać się do Stanów Zjednoczonych. Konkretnie do któregoś z klubów MLS – najlepszej ligi piłkarskiej w USA. Po zwieńczeniu pięknej, europejskiej kariery mógłby pograć jeszcze sezon czy dwa za oceanem w przepięknym Los Angeles, ewentualnie pod okiem takich gwiazd jak David Beckham (właściciel Interu Miami). Dodatkowo zarobiłby mnóstwo pieniędzy. Najpewniej większość dzięki kontraktom reklamowym.
W jednym z wywiadów udzielonych kilka miesięcy temu wycofał się jednak z deklaracji, jakoby chciał kontynuować swoją piłkarską karierę po wygaśnięciu kontraktu z FC Barceloną, w której obecnie występuje. A rzeczona umowa dobiega końca w 2026 roku, zatem za 3 lata. Powody takiej decyzji mają być… co najmniej nietypowe.
Otóż sama Anna Lewandowska – zaznaczmy, że są to doniesienia nieoficjalne – miała przekonać męża, by zawiesił buty na kołku po tym, jak przestanie reprezentować klub z Katalonii. Wszystko to przez hejt, który spotyka Lewandowskich już nie tylko na polskim „podwórku”. W ostatnich tygodniach Robert jest ostro krytykowany nawet przez największe hiszpańskie media sportowe. Naturalnie nasza rodzima prasa podchwytuje publikacje dziennikarzy z Półwyspu Iberyjskiego, a komentujący internauci… nie zostawiają na piłkarzu suchej nitki. Nierzadko również na jego rodzinie – szczególnie żonie. Co dla zdrowego człowieka jest już totalnie irracjonalne. „Lewa” chce spokoju.
Zamieszkać w USA? Tak. Gra w MLS? Niekoniecznie
Niewykluczone zatem, że Robert Lewandowski nie tyle nie spełni swojego marzenia o zakończeniu kariery w Major League Soccer, co… po prostu zmienił zdanie. Od kilkunastu lat jest poddawany ciągłym ocenom. Niestety, nie tylko tym wystawianym przez ekspertów z telewizji sportowych. Ale też – właściwie nawet częściej – przez postronnych rodaków czy kibiców katalońskiej drużyny. Którzy to nierzadko potrafią krytykować każdą jego wypowiedź, zachowanie czy aspekty życia prywatnego.
Lewandowscy najwyraźniej mają dość życia w ciągłym napięciu. Presja i hejt ze strony kibiców źle wpływa na Roberta. Z niemal tymi samymi zjawiskami mierzyć musi się jego żona. Sportowa para chce chronić przed tym złem przede wszystkim swoje dorastające dzieci. Wspólnie wychowują dwie córki: 6-letnią Klarę i 3-letnią Laurę. Szczególnie Klara zaczyna rozumieć świat, a nienawistne głosy w multimedialnym świecie bez wątpienia dochodzą też do niej.
A przecież dziecko nie będzie w stanie ot tak zrozumieć, dlaczego setki, bądź tysiące ludzi piszą obrzydliwe rzeczy na temat jego taty, czy też mamy. Ucieczka Lewandowskich? A może nie. Może po prostu wybór najbardziej rozsądnego rozwiązania.
A co ona ma do gadania
No Anna nie chce wyjezdzac bo jej pukacz zostanie w hiszpani I będzie musiala szukać nowego w stanach