BanBye na celowniku wielkich i potężnych. Polska alternatywa była atakowana już ponad 34 razy

POPULARNE DZIŚ

BanBye to polska, stworzona oddolnie alternatywa dla mediów społecznościowych należących do gigantów technologicznych Big Tech. Platforma powstała jako swoista odpowiedź na narastającą cenzurę i nieustannie aktualizowane „standardy społeczności” czołowych monopolistów. W związku z podjęciem udanej próby namieszania na rynku, twórcy BanBye.com zmagają się od grudnia 2021 roku z atakami hakerów. Ci jak można się domyślać, mogą być finansowani przez ośrodki niekocznie zainteresowane swobodną wymianą myśli i poglądów w polskim społeczeństwie.

– BanBye to polski serwis wolny od cenzury, który wyrasta na alternatywę dla dyskryminacyjnej polityki YouTube – przedstawiają swój projekt jego twórcy. Niezależna platforma streamingowa mierzy się jednak z serią ataków typu DDoS (rozproszona odmowa usługi). W ten właśnie sposób platforma padła ofiarą ataku już 34 razy, począwszy od premiery serwisu w grudniu ubiegłego roku. O szczegółach w barwny sposób opowiada koordynator budowy polskiej platformy streamingowej, Paweł Kaczor.

BanBye podejmuje walkę z hakerami

Ataki polegają na tym, że atakujący wysyłają w krótkim czasie bardzo dużo żądań do naszych serwerów. Ponieważ każde żądanie staramy się obsłużyć, zbyt wielka ich ilość może spowodować przeciążenie serwerów, a wyniku tego czasową niedostępność stron. Można tę sytuację porównać do zjawiska, jakie powstaje podczas wakacyjnych wyjazdów, kiedy przed bramkami opłat za autostradę powstają gigantyczne korki, albo do zakupowej, świątecznej gorączki, kiedy sprzedawcy nie są już w stanie obsłużyć tłoczących się przy kasach klientów. Innym rodzajem ataków, których doświadczaliśmy, były próby tzw. code injection (wstrzyknięcie kodu), mające na celu wykonanie niepożądanych poleceń po stronie serwera. Mówiąc obrazowo, gdy atakującym udaje się taki atak, może dojść np. do usunięcia jakichś danych, ich podmiany czy uzyskania nieautoryzowanego dostępu do części serwisów – tłumaczy współtwórca ambitnego projektu.

– Zebrane w trakcie kampanii fundusze przeznaczymy na wykonanie audytu bezpieczeństwa naszych aplikacji. Polega to na zatrudnieniu profesjonalnej firmy, której pracownicy wcielą się w role czarnych charakterów, zwanych black hat hackerami, i będą na wszelkie sposoby zaatakować naszą platformę. Przebieg i wynik tych ataków zostanie nam zaraportowany, co pozwoli naprawić wszelkie znalezione niedociągnięcia w systemie bezpieczeństwa – zapowiada koordynator budowy BanBye.

Akcja Demokracja nie lubi BanBye

Jak już wiadomo, polska platforma streamingowa ma wielu wrogów. Do grona przeciwników BanBye należy organizacja pozarządowa Akcja Demokracja. Ta wykazuje wobec projektu niezwykle negatywny stosunek i pod pretekstem różnica na polu światopoglądowym domaga się likwidacji serwisu. Platforma nie ukrywa, że przyświecają jej wartości takie jak walka o prawdę historyczną, krzewienie postaw patriotycznych, rodzinnych i katolickich. Zdaniem obserwatorów właśnie ten kontrast ma sprawiać, że Akcja Demokracja bardzo chce ograniczenia roli BanBye w polskiej przestrzeni internetowej. Sama organizacja, jak swego czasu informowała „Gazeta Polska” ma być powiązana z fundacją Compact, należącej do międzynarodowej sieci OPEN. To właśnie na jej szczycie ma znajdować się organizacja o interesującej nazwie MoveON.

Wśród głównych sponsorów MoveON znajdujemy Georga Sorosa – wskazywał swego czasu „Gazeta Polska”.

Najnowsze artykuły

0
Skomentuj ten artykułx
()
x