Legia Warszawa przegrała wczoraj 0:1 (1:2 w dwumeczu) z Dinamem Zagrzeb i odpadła z eliminacji Ligi Mistrzów. Czesław Michniewicz skomentował tę porażkę na konferencji prasowej i powiedział, co zawiodło.
– Nie jest to dobry wieczór dla Legii, ale wyniku już nie zmienimy… Najgorszą rzeczą mogła być dla nas strata gola po kontrze, a tak się stało. Było wiele czasu na odrobienie wyniku, ale nie wyszło. Przy odrobinie szczęścia mogło do tego dojść jeszcze przed przerwą, ale pozostała nam rozmowa w szatni i rozważanie tego, co zrobić, by dążyć do remisu – powiedział Michniewicz.
Niestety, druga połowa również nie dała Legii gola. Wojskowi próbowali przebić się przez szczelną obronę Chorwatów, ale doświadczeni rywale okazali się lepsi. Podopieczni mieli okazje głównie za sprawą stałych fragmentów gry, ale i one nie przyniosły pozytywnego rezultatu.
– Mieliśmy dobre statystyki, ale największym problemem było wykreowanie sytuacji. Dinamo miało jedną szansę na kontrę i doskonale sobie z tym poradziło. Rywale mieli też przewagę fizyczną w środku pola. My zbyt często gubiliśmy piłkę, a goście pewnie czuli się w kontakcie. Luquinhas czy Martins się przewracali, ale sędzia nie dyktował fauli. Tworzyły się przez to nasze problemy, zmieniliśmy też nasze ustawienie – dodał trener.
Teraz Legię czeka 4. runda eliminacji Ligi Europy, w której rywalem będzie czeska Slavia Praga. Na pewno nie będzie to łatwy przeciwnik, ponieważ ma on doświadczenie z gry także w Lidze Mistrzów.
– Liczę, że w Lidze Europy także będziemy dawali z siebie wszystko. Nie zadowoliliśmy się Ligą Konferencji. Jesteśmy smutni i rozżaleni, że marzenia uleciały, ale musimy przewartościować cele. Od niedzieli temat będzie jeden – Slavia Praga. Mocno przygotowywaliśmy się na Dinamo i było warto, bo do ostatnich minut walczyliśmy. Zespół zasługuje na gratulacje za zaangażowanie, a chłopcy mocno pracowali i zostawili na boisku wiele zdrowia oraz energii. Tyle samo trzeba będzie z siebie wykrzesać w rywalizacji z Czechami – zakończył Michniewicz.