Jeden z najbardziej kontrowersyjnych ekspertów piłkarskich w naszym kraju miał kilka miesięcy temu dostać od stacji, w której pracuje nietypowy zakaz. Dla Tomasza Hajto – zwłaszcza w trakcie Mundialu – niezłamanie go będzie bardzo trudne.
Jego opinie niejednokrotnie stawały się memami, wchodziły do mowy potocznej. „Truskawka na torcie” czy słynne już „jesteśmy faworytami” po wylosowaniu Senegalu, Kolumbii i Japonii na MŚ 2018 to już klasyki.
Tomasz Hajto z nietypowym zakazem?
Wiele wskazuje jednak na to, że kolejnych, soczystych opinii Tomasza Hajto w najbliższym czasie nie zobaczymy. Przynajmniej w sieci. Bo to właśnie aktywności twitterowej szefowie Polsatu Sport mieli zakazać byłemu reprezentantowi Polski. A mówiąc konkretniej: mieli dobitnie zasugerować, by tymczasowo wstrzymywał się od komentarzy przekazywanych za pomocą Twittera.
I rzeczywiście – Hajto już od dłuższego czasu nie zamieszcza w tym (ani żadnym innym) serwisie społecznościowym swoich autorskich wpisów, a tym bardziej opinii. Na jego koncie znajdziemy głównie podawane dalej wpisy Polsatu Sport oraz innych dziennikarzy tej stacji. Czyżby warunkiem pozostania w Polsacie Sport było wstrzymanie się od aktywności w social mediach? Wiele na to wskazuje. Niestety niemal każdy jego wpis generował hejt i nawiązania do tragedii z 2007 r., której sprawcą był ówczesny piłkarz ŁKS-u.
Jeszcze niedawno popularny „Gianni” twittował na niemal każdy temat. Zarówno jeśli mowa o reprezentacji Polski, wyborach selekcjonerów, jak i Ekstraklasie i światowej piłce ogółem.