Anna Lewandowska, niemal równie mocno jak jej mąż, który w tym miesiącu zasilił szeregi FC Barcelony, budzi ogromne zainteresowanie hiszpańskich mediów. Żony piłkarskich gwiazd cieszą się bowiem wielką popularnością nie tylko na wyspach brytyjskich.
Tak zwane wags w Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii są prawdziwymi gwiazdami. Nawet zainteresowanie, jakie okazują im polskie media, nie może się z opisywanym zjawiskiem równać. Tak więc tuż po przywitaniu w Barcelonie Roberta Lewandowskiego, dziennikarze z Półwyspu Iberyjskiego wzięli pod lupę jego przepiękną żonę.
Anna Lewandowska a polska mentalność. Hiszpańscy dziennikarze zdziwieni
Specyfika prasy – tak to ujmijmy – sportowo-plotkarskiej w Hiszpanii jest nieco inna, niż u nas. Tam raczej się chwali, rzadziej gani. Tak było chociażby po pierwszych minutach Roberta Lewandowskiego rozegranych w ramach Barcy. Teraz Polak „odpalił”, ale gdy w sparingach był mało skuteczny, katalońska prasa szczególnie go nie ganiła. „To tylko początek” – takimi słowami podsumowywał średnio udany debiut „Lewego” dziennik AS.
Anna Lewandowska także stała się obiektem zainteresowanie mediów związanych z Barceloną i fanów najbardziej znanego klubu piłkarskiego świata. Jeden z dziennikarzy zadał żonie reprezentanta Polski nietypowe pytanie. Spytał bowiem… dlaczego Polacy tak często ich (Lewandowskich – red.) krytykują. Rozmówca – co potwierdziła sama „Lewa” – zauważył, że wręcz szukamy powodów, by atakować ich jako małżeństwo.
Przyznać trzeba, że takie pytanie gwiazdy dostają rzadko. Zapewne też dlatego trenerce zapadło ono w pamięć. Jednak ona sama wciąż nie rozumie, skąd ataki i szukanie negatywnych sensacji wokół życia jej i Roberta. Natomiast zjawisko to oczywiście dostrzega. Jak zatem widać, w Hiszpanii Lewandowscy zderzyli się z całkowicie inną mentalnością, by nie powiedzieć – niemal odmiennym kręgiem kulturowym.