Strona głównaSpołeczeństwoKłopoty urzędniczek MOPS Częstochowa? Chodzi o sprawę 8-letniego Kamilka

Kłopoty urzędniczek MOPS Częstochowa? Chodzi o sprawę 8-letniego Kamilka

Od kwietnia cały kraj żyje sprawą tragedii Kamilka z Częstochowy. 8-latek zmarł początkiem minionego miesiąca. Wówczas nowe zarzuty usłyszeli nie tylko rodzice chłopca, ale i tuż po tym – ich współlokator. Następnie pod lupę poszli dalsi członkowie rodziny B. Opinia publiczna coraz głośniej zaczęła również pytać, co robił MOPS, gdy Kamilek przeżywał piekło.

Wygląda na to, że to nie koniec działań Prokuratury w sprawie śmierci Kamilka z Częstochowy. Jak już informowaliśmy, zarzuty usłyszał nie tylko Dawid B., a więc ojczym dziecka, ale też matka Kamilka oraz współlokator pary, który nie udzielił pomocy ofierze. W ostatnich dniach media donoszą także o możliwych konsekwencjach, jakie ponieść mieliby wujek i ciocia zmarłego dziecka.

Już kilka tygodni temu obawy o bezpieczeństwo swoich pracowników wyraziła naczelniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Częstochowie. Tradycyjnie MOPS nie przyznał się do zaniedbań. Urzędniczki skarżyły się natomiast na zmasowany hejt, z jakim muszą się zmagać. Na tym może się jednak nie skończyć.

Urzędniczki MOPS z Częstochowy poniosą konsekwencje?

Sprawa szczególnie okrutnego zabójstwa 8-latka z Częstochowy stała się bardzo medialna. Stąd też Prokuratura jest tym bardziej zmotywowana ku temu, by ustalić i postawić zarzuty wszystkim winnym tego, co się stało. Rola ojczyma Kamilka od początku była jasna. Nieco później śledczy zainteresowali się bierną postawą Magdaleny B. – matki chłopca – a także Artura J., który współdzielił lokal z tą rodziną.

Na tym może się jednak nie skończyć. Już w pierwszej połowie maja Krajowa Rada Sądownictwa poinformowała bowiem o kontroli spraw w sądach, które zajmowały się rodziną skatowanego Kamila z Częstochowy. „Musimy mieć pewność czy sądy działały w tej sprawie prawidłowo, czy po raz kolejny wymiar sprawiedliwości zawiódł” – zapowiadał poseł PiS Bartosz Kownacki.

W toku śledztwa Prokuratura ma również zweryfikować czy nie doszło do zaniedbań ze strony urzędników MOPS w Częstochowie. Jak bowiem wiadomo, pracownicy Ośrodka niejednokrotnie bywali w mieszkaniu rodziny B. Co więcej, pracownik socjalny wizytował je nawet w dniu, w którym doszło do tragedii. Wówczas żadnych nadzwyczajnych nieprawidłowości nie zgłoszono. Może spodziewać się zatem zarzutu niedopełnienia obowiązków.

Jak powiedziała kilka dni temu w rozmowie z mPress.pl rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, Marzena Muklewicz, dochodzenie może potrwać jeszcze kilka miesięcy.

Podobne artykuły