Janusz Korwin-Mikke o Putinie z rzadka wypowiada się w negatywny sposób. Poseł Konfederacji niemal od początku wojny w Ukrainie podważa niektóre (dla większości oczywiste) kwestie oraz usprawiedliwia wiele działań rosyjskiego agresora.
Konfederacja nie lubi, gdy zarzuca jej się prowadzenie prorosyjskiej narracji. Parlamentarne ugrupowanie wolnościowe ma jednak w swoim składzie ludzi, którzy nader często wygłaszają niepopularne opinie. Zwłaszcza na temat konfliktu, który toczy się za naszą wschodnią granicą.
Janusz Korwin-Mikke oraz Jego Ekscelencja Władimir Putin
Dziś polityczny świat potępia działania Putina i podległych mu ludzi. W Ukrainie giną bowiem nie tylko broniący kraju żołnierze, ale też kobiety, dzieci czy starcy. Cywile giną najczęściej w wyniku ataków rakietowych, ale też wskutek makabrycznych egzekucji.
Władimira Putina za wybitnego stratega uważa najwyraźniej Janusz Korwin-Mikke. Jego dzisiejszy wpis pozwala sądzić, że – zdaniem parlamentarzysty – Zachód nie nadąża za geniuszem rosyjskiego dyktatora i stawia błędne diagnozy.
Do ludzi usprawiedliwiających Anglo-Sasów i Ukraińców: "Trzeba było szykować się do wojny, bo przecież WIADOMO, że FR nie poprzestanie na Krymie i połowie Donbasu" mam pytanie: "To dlaczego JE Włodzimierz Putin nie zaatakował w 2014, kiedy to wygrałby wojnę bez większego oporu?"
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) August 25, 2022
– Do ludzi usprawiedliwiających Anglo-Sasów i Ukraińców: „Trzeba było szykować się do wojny, bo przecież WIADOMO, że FR nie poprzestanie na Krymie i połowie Donbasu” mam pytanie: „To dlaczego JE Włodzimierz Putin nie zaatakował w 2014, kiedy to wygrałby wojnę bez większego oporu?” – pyta Janusz Korwin-Mikke, jakby sam nie rozumiejąc, że przed laty prezydent Rosji mógł popełnić błąd.