Sprowadzenie Roberta Lewandowskiego przez Barcelonę było być może największą bombą transferową letniego okienka. Według informacji jednego z dziennikarzy priorytetem dla najlepszego polskiego piłkarza nie była jednak Barcelona.
- Polak zawsze chciał zagrać w lidze hiszpańskiej
- Wiele pisało się o Realu jako wymarzonym klubie Lewandowskiego
- Jedna z najlepszych „dziewiątek” globu ostatecznie wylądowała w Barcelonie
Lewandowski z miejsca stał się czołową postacią Barcelony. 34-latek przekonywał, że robił wszystko, co w jego mocy, by trafić na Camp Nou. Nie jest jednak tajemnicą, iż w poprzednich latach preferowanym przez niego kierunkiem był Real Madryt, największy rywal Barcy.
Jeszcze wiosną ubiegłego roku snajper poinformował piłkarski świat, że pragnie odejść z Bayernu Monachium po ośmiu latach owocnej współpracy. „Lewy” dał znać swojemu agentowi, Pini Zahaviemu, aby ten rozejrzał się za najlepszymi opcjami.
Izraelczyk zaczął kontaktować się z różnymi klubami, obwieszczając, że gwiazda Bayernu zapowiedziała przeprowadzkę. Pierwszy z telefonów był ponoć do Realu Madryt, bo taka też była wola Lewandowskiego.
Real odmówił Lewandowskiemu
Choć Lewandowski był w przeszłości pragnieniem prezesa Florentino Pereza, Real wykluczył ten transfer – twierdzi Jorge Picon, dziennikarz „Relevo”. Polak miał już 33 lata na karku, a Karim Benzema rozgrywał najlepszy sezon w swojej karierze.
Jedynym wzmocnieniem ataku, o którym latem mocno w Madrycie myślano, był Kylian Mbappé. „Królewscy” kątem oka spoglądali również w stronę Erlinga Haalanda, który ostatecznie został kupiony przez Manchester City.
Lewandowski w stolicy Katalonii czuje się znakomicie. W 21 oficjalnych spotkaniach zdobył 19 goli i zanotował cztery asysty.
Dziś wieczorem odbędzie się jubileuszowy, 250. mecz pomiędzy Realem a Barcą. Spotkanie to rozegrane zostanie w ramach finału Superpucharu Hiszpanii. Pierwszy gwizdek o godzinie 20:00.