Strona głównaPolitykaPatryk Marjan, Konfederacja: Polska polityka narkotykowa to patologia

Patryk Marjan, Konfederacja: Polska polityka narkotykowa to patologia [WYWIAD]

Rozmawiamy z kandydatem Konfederacji na posła, będącego „jedynką” w okręgu piotrkowskim – Patrykiem Marjanem. Bełchatowski działacz społeczny i polityk opowiedział w redakcji mPress.pl między innymi o tym, dlaczego chce dostać się do Parlamentu. Poruszył ponadto istotne kwestie… zresztą, zapraszamy do lektury wywiadu.

Kandydaci, politycy, ciągle te same hasła. Dla przeciętnego obywatela – nudy. Panie Patryku, jest Pan przekonany, że naprawdę ma Pan coś nowego do zaoferowania, czy to tylko kolejna próba dostania się do przysłowiowego „koryta”?

Patryk Marjan: Panie Redaktorze, przez lata angażowałem się społecznie i politycznie, wkładałem własne środki i czas, ponieważ wierzę w swoje ideały. Nie poświęcałbym tyle wysiłku, gdybym chciał tylko stołek. Praca w górnictwie zawsze była dla mnie satysfakcjonującym zajęciem, ale teraz widzę potrzebę działań na szerszą skalę, aby przyczynić się do pozytywnych zmian w Polsce.

Jakie działania na szerszą skalę ma Pan na myśli? Ubiega się Pan o mandat posła RP.

Z poziomu mandatu posła zamierzam skupić się na kilku kluczowych obszarach. Po pierwsze, chcę pracować nad reformą systemu podatkowego zaproponowaną przez Sławomira Mentzena, aby zmniejszyć obciążenia dla przedsiębiorców i zwykłych pracujących Polaków. Po drugie, będę wspierać inicjatywy zwiększające przejrzystość działań rządu i ograniczające biurokrację, co pozwoli obywatelom na bardziej aktywny udział w procesie decyzyjnym. Po trzecie, pragnę promować inwestycje i rozwój gospodarczy mojego regionu. Wreszcie, będę głosem dla tych, którzy czują się pomijani przez tradycyjne partie polityczne i pragną odmiany w polityce. Biorąc pod uwagę moje dotychczasowe zaangażowanie społeczne i polityczne, mam nadzieję, że mój mandat pozwoli mi przyczynić się do pozytywnych zmian na szerszą skalę.

Z poziomu Wiejskiej chce Pan ratować gospodarkę lokalną Bełchatowa? Wydaje się, że klamka już zapadła, kopalnia węgla brunatnego i elektrownia będą wygaszane na mocy przepisów unijnych. 

Moim celem jest zapewnienie naszemu regionowi silnego głosu w Sejmie, abyśmy mogli rozliczyć obecny rząd za to, co zrobił. Jako Konfederacja chcemy naprawić szkody, które wynikły z decyzji podejmowanych na poziomie naszego rządu, ale również na poziomie unijnym. Chcę działać na rzecz wycofania się ze szkodliwych dyrektyw unijnych, które wpłynęły na naszą gospodarkę, a także lobbowania za próbami renegocjacji pakietu klimatycznego dla Polski. Nie chodzi o populizm, ale o konkretne działania na rzecz naszego regionu. W wyborach w październiku mam nadzieję, że wyborcy z Bełchatowa nie zapomną o pustych obietnicach rzucanych latami przez lokalnych polityków opcji rządzącej i postawią krzyżyk przy tych, którzy rzeczywiście będą walczyć o nasze interesy. 

Naprawdę wierzy Pan w to, że uda się jeszcze cofnąć lub cokolwiek zmienić w polityce klimatycznej UE?

Wiem, że mamy obowiązek walczyć o nasze interesy i próbować zmienić to, co jest dla naszego regionu szkodliwe. Nie jest to zadanie łatwe, zdaję sobie z tego sprawę. Wielu rzeczy już nie da się cofnąć. Wiele podjętych decyzji wydaje się być nieodwracalnie wiążących. Ale ja osobiście nie zamierzam się poddawać. Musimy działać na wielu frontach, w tym także na szczeblu międzynarodowym, aby starać się wpłynąć na decyzje dotyczące polityki klimatycznej UE. Mimo trudności, wierzę, że nasza determinacja i jedność mogą przynieść rezultaty.

Patryk Marjan
Patryk Marjan regularnie startuje w zawodach biegowych i maratonach, promując przy tym politykę społeczno-zdrowotną

Dosyć optymistyczne podejście. Ale skoro mówi Pan o tym, że jest w stanie cokolwiek zrobić, niech Pan przedstawi swoje polityczne CV. Jakie ma Pan kompetencje do zaoferowania wyborcom?

Mam za sobą 15 lat zaangażowania w działalność społeczną, w tym przewodniczenie stowarzyszeniu Bełchatowianie dla Narodu oraz udział w wielu innych inicjatywach obywatelskich. Posiadam 10 lat doświadczenia zawodowego w branży górniczej, która jest kluczową częścią naszego regionu. Przez ten czas zdobyłem wiedzę o realiach naszej społeczności i gospodarki, co pozwala mi lepiej rozumieć potrzeby mieszkańców. Pokazały to poprzednie kampanie wyborcze, w których miałem naprawdę wysokie poparcie w moim mieście. Moi wyborcy to świadomi ludzie i widzę, że nie zmarnowałem czasu i energii mówiąc w sferze publicznej o tych problemach. Wyniki widać w liczbach głosujących. Wierzę, że w tych wyborach ta grupa będzie jeszcze większa.

Co do kwestii polityki klimatycznej UE, nie jestem pesymistą. Wierzę, że nasza determinacja i współpraca z innymi posłami mogą wpłynąć na zmianę decyzji unijnych. To nie jest walka o 'koryto’, ale walka o nasz region i przyszłość naszych rodzin.

Okej, ale praca na Wiejskiej to nie tylko zajmowanie się sprawami lokalnymi, to również sprawy dotyczące wszystkich obywateli. Jest Pan merytorycznie przygotowany do takiej pracy?

Panie Redaktorze, oczywiście, jeśli chodzi o moje przygotowanie merytoryczne, to mam solidne podstawy do pracy jako poseł. Jednak nasza siła jako Konfederacji polega nie tylko na indywidualnych kompetencjach poszczególnych kandydatów, ale także na naszym wspólnym przekonaniu i ideach.

Jesteśmy przygotowani do analizowania i dyskutowania nad różnymi aspektami polityki, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i ogólnokrajowym. Nasza drużyna to zespół ludzi z różnymi doświadczeniami i specjalizacjami, co pozwala nam podejść do problemów z różnych perspektyw. Wierzę, że nasza różnorodność i wspólna praca umożliwią nam reprezentowanie interesów obywateli w sposób skuteczny i odpowiedzialny.

Brzmi to pięknie. Ale jak będzie po wyborach naprawdę?

Pięknie brzmią hasła wyborcze konkurentów, którzy obiecują programy socjalne finansowane z własnych pieniędzy obywateli. Jednak warto zastanowić się nad realnymi konsekwencjami takich obietnic.

Patryk Marjan 2023

Mamy obecnie rekordowe zadłużenie państwa, co generuje ogromne koszty obsługi długu i może wpłynąć na przyszłe pokolenia Polaków. Inwestycje publiczne są na niskim poziomie, a to ogranicza potencjał rozwoju naszej gospodarki. Inflacja utrzymuje się na stosunkowo wysokim poziomie, co wpływa na siłę nabywczą obywateli. Dodatkowo, mamy poważne problemy demograficzne, które będą miały długofalowe konsekwencje dla naszego kraju.

W związku z tym, jako Konfederacja, stawiamy na odpowiedzialność budżetową i przekonanie, że to obywatele powinni decydować, jakie wydatki są dla nich priorytetowe. Nasza propozycja to obniżenie podatków, aby ludzie mieli więcej swobody w zarządzaniu swoimi finansami, a nie obietnice programów socjalnych finansowanych z coraz większych obciążeń podatkowych.

A więc dobrowolny ZUS. Bony zdrowotne. Bony edukacyjne. Czy nie obawia się Pan tego, że po skorzystaniu z Waszej oferty przez Polaków i masowym wychodzeniu z publicznych systemów te pogrążą się w jeszcze większej zapaści?

Każdy świadomy obywatel patrząc na to, co dzieje się obecnie w instytucjach takich jak NFZ czy ZUS, nie sposób aby nie odniósł wrażenia, że są one zakotwiczone w marazmie i biurokracji. To miejsca, w których czasem wydaje się, że urzędnicy mają więcej władzy niż obywatele. Nasza propozycja to wyrwanie tych instytucji ze szponów rutyny i zmuszenie ich do rzeczywistej pracy na rzecz obywateli. Konkurencja to motywator do działania. Jeśli NFZ i ZUS nie zaczną świadczyć usług na poziomie, to obywatele zaczną korzystać z alternatywnych rozwiązań. Dlatego uważam, że teraz, gdy mamy szansę wprowadzić zmiany, nie możemy się cofać. Konkurencja rynkowa zmusi te instytucje do przebudzenia i w końcu zaczęcia pracować tak, jak powinny – na rzecz obywateli, a nie na własny interes biurokratyczny.

Dużo mówi się w przestrzeni publicznej o tym, że Konfederacja nie ma oferty dla kobiet.

Z całym szacunkiem, ale to jest mit. Konfederacja jest partią otwartą na wszystkich, niezależnie od płci. Nasz program nie jest skierowany tylko do mężczyzn czy tylko do kobiet. To program dla wszystkich obywateli Polski. W naszym przekonaniu, nie ma potrzeby segregować ludzi według płci w polityce czy życiu publicznym. Każdy, niezależnie od płci, ma prawo do wyboru i swobody decydowania o swojej przyszłości.

Jeśli ktoś twierdzi, że Konfederacja nie ma oferty dla kobiet, to jest to albo nieznajomość naszego programu, albo celowe dezinformowanie. Zachęcam wszystkich do zapoznania się z naszymi propozycjami i przekonania się, że jesteśmy partią dla wszystkich obywateli.

Wywodzi się Pan z wolnościowego odłamu Konfederacji (Nowa Nadzieja Sławomira Mentzena). Ma Pan jakieś konkretne postulaty usuwania regulacji w konkretnych obszarach, o które będzie zabiegał Pan w przyszłej kadencji?

Oprócz głównych postulatów dotyczących wolności i ograniczenia roli państwa, nie możemy zapominać o mniejszych grupach obywateli, które są pokrzywdzone przez złe regulacje prawne, biurokrację lub brak działania państwa. Wiele absurdalnych przepisów i przestarzałych ustaw wpływa na życie wielu ludzi w Polsce.

Jako przykład można podać absurd obecnej ustawy hazardowej, która kryminalizuje grę w pokera. To skandaliczne i absurdalne, że przez takie przepisy mistrzostwa Polski w pokera odbywają się za granicą, w Bratysławie. Dlaczego państwo ma ingerować w to, czy grupa znajomych chce zagrać w karty o mniejszą lub większą stawkę? To jest kwestia osobistej wolności i wyboru. Zamiast zabraniać ludziom rozrywek, które są ich dobrowolną decyzją, powinniśmy przestać zmuszać Polaków do zakładania się z ZUS-em w kwestii tego, czy dożyjemy emerytury. Stawka w tej grze jest o wiele większa niż na koleżeńskiej posiadówce w pokera – z ZUS-em gramy o to, co odkładaliśmy przez wszystkie lata ciężkiej pracy. To jeden z wielu przykładów małych, ale uciśnionych przez państwo grup społecznych, które potrzebują wolnościowego oddechu. Warto, żebyśmy przestali kręcić ludziom ręce i pozwolili im podejmować własne decyzje. To tylko jeden z wielu przykładów. To właśnie młodzi ludzie są najbardziej pokrzywdzeni obecną polityką rozdawnictwa i maszynką regulacyjną. To ich najbardziej mi szkoda.

Wśród młodych macie największe poparcie. Nie jest jednak pewne, czy młodzież chętnie uda się do urn wyborczych. Wtedy wynik Konfederacji może negatywnie zaskoczyć.

Zgadza się. Jednak teraz młodzi mają niepowtarzalną szansę zawalczyć o swoje. Ja już w poprzedniej kampanii wyborczej obiecałem młodym ludziom na przykład legalizację marihuany. To co się obecnie dzieje w realizowaniu polityki antynarkotykowej w Polsce to istna patologia.

Patologia?

Tak, to nazywam patologią. Nie możemy niszczyć życia młodym ludziom wyrokami za posiadanie minimalnych ilości substancji. Polska ma jedno z najbardziej restrykcyjnych praw w Unii Europejskiej w tej kwestii i to jest problem. Pozwolono, żeby system stał się nieczuły na ludzką tragedię.

Przypomnę historię jednego młodego chłopaka, który miał zaledwie 0.0077 grama marihuany przy sobie. Skończyło się to zatrzymaniem przez policję, dniem spędzonym na Izbie Dziecka i przewiezieniem w kajdankach niczym przestępce na przesłuchanie. To jest niewłaściwe i niehumanitarne. Kiedy wreszcie zaczniemy myśleć o porządnej polityce narkotykowej opartej na zasadach „Harm Reduction” które są skutecznie stosowane na zachodzie? To pytanie, które powinniśmy sobie zadać, jeśli zależy nam na dobru młodych ludzi i zdrowiu społeczeństwa.

„Harm Reduction”? To przecież sposób prowadzenia polityki proponowany w wielu krajach przez lewicę.

Podobnie jak podatek liniowy wprowadzony przez Leszka Millera z Lewicy, który uważam za dobre rozwiązanie, który do dziś świetnie funkcjonuje i ratuje system podatkowy dla kulejących małych przedsiębiorców, tak politykę „Harm Reduction” w walce z tym problemem również uważam za dobry pomysł. Nie jestem zwolennikiem dzielenia pomysłów na lewo i prawo. Mamy konkretny problem do rozwiązania, więc potrzebujemy skutecznego rozwiązania tego problemu. Raporty Najwyższej Izby Kontroli wskazują, że co 5 nastolatek w wieku 15-18 lat w Polsce miał do czynienia z twardymi narkotykami, a co 3 w tej grupie spożywa przynajmniej raz w miesiącu alkohol. To szokujące dane. Mamy poważny problem zdrowotny i społeczny do rozwiązania.

Uważa Pan, że to regulacje prawne są odpowiedzialne za ten problem?

Na pewno mają ogromny wpływ. W rzeczywistości obecna polityka narkotykowa „Just Say No,” która jest stosowana w Polsce od czasu wprowadzonej przez Aleksandra Kwaśniewskiego ustawy z 1997 roku, nie spełnia swojej roli. Jest przestarzała, nie spełnia swojej roli w dzisiejszych czasach.  Potrzebujemy bardziej zaawansowanego podejścia, które uwzględni także aspekt zdrowotny i edukacyjny. Nie możemy dłużej ignorować tego problemu, który wpływa na życie młodych ludzi. 

Myśli Pan, że jest szansa na polityczny konsensus w tej sprawie? Nawet nie toczy się w Polsce żadna dyskusja na ten temat. Mam wrażenie, że zalegalizowanie medycznej marihuany zamknęło tę kwestię i już się o tym nie mówi. 

Obecnie brak otwartej dyskusji na ten temat w Polsce jest jednym z głównych problemów. Zgadzam się, że legalizacja medycznej marihuany była tylko małym krokiem w dobrym kierunku. Jednak sytuacja, w której pacjenci, którzy korzystają z medycznej marihuany na receptę, są traktowani jak przestępcy, gdy tylko wyjdą z apteki bez dowodu zakupu czy recepty, jest absolutnie absurdalna.

Przyjrzyjmy się faktom: medyczna marihuana, która jest legalna i dostępna na receptę, zawiera takie same substancje psychoaktywne co standardowa, „uliczna” marihuana. Dlaczego więc w jednym przypadku jest to leczenie, a w drugim przestępstwo? To pytanie zadaje sobie wiele osób, szczególnie młodych ludzi, którym niszczy się przyszłość z powodu restrykcyjnych przepisów. Należy podkreślić, że każda używka, czy to alkohol, papierosy czy marihuana, niesie pewne ryzyko dla zdrowia. Ale to nie jest rozwiązanie problemu, wsadzać ludzi za kraty za korzystanie z narkotyków. To nie jest sposób, aby pomóc tym osobom. Potrzebujemy nowego podejścia, opartego na redukcji szkód, edukacji, pomocy psychologicznej i psychiatrycznej na najwyższym poziomie. Aktualnie ten system kompletnie nie działa. 

Młodzież w Polsce jest zaniepokojona tym stanem rzeczy, i słusznie. Chcemy, aby Polska przeszła do historii jako kraj, który podejmuje mądre i odpowiedzialne decyzje, a nie jako kraj, który traktuje swoich obywateli jak przestępców za korzystanie z medycznej marihuany. To jest wolność pod kontrolą rynku, a nie mafii. To jest redukcja szkód, a nie wsadzanie za kraty. Tak, jeśli zostanę wybrany posłem na sejm, będę walczył o pełną legalizację marihuany. Obiecuję to młodym Polakom.

Na jaki ostateczny wynik Konfederacji w wyborach Pan liczy?

Trudno obecnie przewidzieć ostateczny wynik Konfederacji, ponieważ przed nami jeszcze wiele wyzwań i ciężki okres kampanii. Jednak widzę, że w społeczeństwie zachodzą zmiany. Widzę przebudzenie i niezadowolenie z obecnego systemu. To jest coś, co mogłem dostrzec chociażby ostatnio podczas rozmów z ludźmi w czasie zbiórki podpisów do rejestracji komitetu i list wyborczych. Widzę, że wielu ludzi jest gotowych na zmiany i chce wywrócić do góry nogami obecny system. Jedno jest pewne – Konfederacja jest gotowa walczyć o Polskę, w której obywatele mają większy wpływ na politykę i decyzje podejmowane na ich korzyść.

Dyplomatyczna odpowiedź, ale liczyłem na konkretną liczbę. Przebijecie 15%?

Zobaczymy. (uśmiech)

Podobne artykuły