Wyborcy Prawa i Sprawiedliwości będą bardzo zasmuceni. Potwierdziły się bowiem spekulacje dotyczące lidera tego ugrupowania – Jarosława Kaczyńskiego. W dodatku tuż po wygranych, acz w praktyce przegranych dla lidera PiS i jego ludzi wyborach. Potężny rząd się sypie, a jego przywódca nie domaga.
Jeszcze rok temu mogło wydawać się, że ich rządy trwać będą długimi latami. Dłużej, niż dwie czy nawet trzy kadencje. Dziś jest już właściwie jasne, że obóz Jarosława Kaczyńskiego nie utworzy nowego rządu. Zrobi to natomiast opozycja, najpewniej z Donaldem Tuskiem na czele.
Na domiar złego – oczywiście z perspektywy sympatyków PiS-u – nie ma dobrych wieści na temat wodza największego ugrupowania konserwatywnego w naszym kraju.
Choć to PiS znalazło się na szczycie, w praktyce frakcje dotąd opozycyjne najpewniej utworzą nowy rząd, łącząc siły. Oznacza to, że Jarosław Kaczyński po blisko dekadzie traci władzę, a wpływ jego partii na politykę Polski – mimo uzyskania najwyższego wyniku wyborczego – będzie znikomy. To podrażniło jego ambicje. Natomiast nienajlepsze informacje dla zwolenników prezesa są jeszcze bardziej dojmujące.
Bardzo smutny koniec Kaczyńskiego?
Okazuje się bowiem, że 77-letni dziś Jarosław Kaczyński może nie tylko nie wygrać kolejnej kampanii parlamentarnej, co… najprawdopodobniej nie podejmie walki. Wynika to bezpośrednio z deklaracji, którą sam złożył. Gdy odbywać się będę kolejne wybory parlamentarne, prezes PiS będzie miał już 81 lat. Trudno sobie wyobrazić, by w takim wieku był jeszcze w stanie skutecznie zarządzać partią. Co więcej: zapowiedział, że nie będzie już starał się o miejsce w Sejmie, a ma zamiar zabiegać o mandat senatora.
Co będzie z Prawem i Sprawiedliwością, gdy prezes Kaczyński zacznie powoli wycofywać się z polityki? Trudno powiedzieć. Choć on sam nieoficjalnie od kilku lat namaszcza na swojego następcę Joachima Brudzińskiego, wielu publicystów i tak przewiduje zaciekłą, wewnętrzną walkę o władzę w najsilniejszym ugrupowaniu w kraju. Pojawia się ponadto masa pogłosek na temat tego, kto miałby przejąć pałeczkę po Jarosławie Kaczyńskim. Padają w tym kontekście tak abstrakcyjne nazwiska, jak chociażby Tomasz Poręba – obecny europoseł PiS. Bez wątpienia jednak ochotę na dowodzenie PiS-em ma kilku innych, ambitnych polityków od lat szczycących się członkostwem w partii.
Czy w ostatnich latach swojego życia twórca potęgi PiS-u będzie musiał obserwować, jak Polską rządzi jego największy wróg – Donald Tusk? Wiele wskazuje na to, że tak.