Paulo Sousa jest krytykowany na każdym kroku od początku swojej pracy z reprezentacją Polski. Kolejnym przeciwnikiem portugalskiego szkoleniowca jest Tomasz Kłos, o czym powiedział w wywiadzie z „Super Expressem”.
Paulo Sousa podał przedwczoraj listę powołanych na październikowe mecze reprezentacji Polski. Tradycyjnie przy takiej okazji pojawiły się negatywne głosy ekspertów, którzy nie rozumieją braku powołań dla niektórych piłkarzy.
– Niespodzianką jest brak Sebastiana Szymańskiego, który gra regularnie w klubie, strzela gole i notuje asysty. Nie wiem czy trener się uwziął, czy jest mu nie po drodze z jego stylem grania – stwierdził Kłos.
Na kadrę jadą z kolei Przemysław Płacheta i Nicola Zalewski, którzy w tym sezonie jeszcze nie grali, a także Krzysztof Piątek, który dopiero wraca po kontuzji i jego forma w październiku jest niewiadomą.
– W przypadku Piątka wiemy na co go stać. Nie oznacza to, że powinien być powoływany, jeśli nie będzie grał w klubie. Cieszy, że wchodzą do drużyny Buksa i Świderski, i oni są bliżej miejsca w ataku obok Roberta Lewandowskiego, niż Piątek – stwierdził były obrońca.
– Mimo, że kibicuję reprezentacji, to od początku nie rozumiem posunięć trenera. Jak na razie dobrze zagraliśmy z Anglikami i należy się chwała drużynie za remis z wicemistrzem Europy. Pozostałe mecze były słabe, i nie umniejszając chłopakom, to indywidualne umiejętności „Lewego” pomogły w ważnych momentach. Zresztą chłopaki mówią w wywiadach, bo nie mają oczu przysypanych mgłą, że gra nie wygląda najlepiej – dodał Kłos.