Kobieca reprezentacja Stanów Zjednoczonych w piłce nożnej nie zdobędzie złotego medalu igrzysk olimpijskich w Tokio. Amerykanki, które były faworytkami w tym turnieju, odpadły w półfinale z Kanadą.
Stany Zjednoczone to jedna z największych potęg w historii kobiecej piłki nożnej. Amerykanki czterokrotnie wygrywały mistrzostwa świata, cztery razy też były złotymi medalistkami olimpijskimi. W kadrze tej reprezentacji znajduje się wiele zawodniczek uhonorowanych najważniejszymi nagrodami indywidualnymi.
Amerykanki przyjechały do Tokio z 44 zwycięstwami z rzędu i wydawały się murowanymi faworytkami do zwycięstwa, a przynajmniej do wystąpienia w finale olimpijskim. Turniej w Japonii nie zaczął się dla nich dobrze, ponieważ już w pierwszym meczu przegrały aż 0:3 ze Szwecją.
With losses to both Sweden and Canada, the USWNT has lost 2 matches in a single Olympics for the first time in team history. pic.twitter.com/4tACIq3gss
— FOX Soccer (@FOXSoccer) August 2, 2021
Zawodniczki z USA podniosły się w drugim meczu z Nową Zelandią, w którym strzeliły rywalkom sześć goli. Potem przydarzył się bezbramkowy remis z Australią, ale ostatecznie Amerykanki wyszły z grupy z drugiego miejsca.
Problemy znów wróciły w ćwierćfinale z Holandią, a więc jedną z najlepszych europejskich reprezentacji. Po 90 minutach było 2:2 i potrzebna była dogrywka oraz rzuty karne, w których lepsze okazały się Amerykanki.
Szczęście skończyło się w półfinale z Kanadą. Stany Zjednoczone nie były w stanie strzelić ani jednego gola, a Kanadyjki zdobyły bramkę z rzutu karnego, którego autorką była Jessie Fleming. Nie pomogło nawet wejście z ławki Megan Rapinoe, najlepszej piłkarki świata w 2020 roku. Teraz Amerykanki czekają na rywala, z którym zmierzą się w meczu o trzecie miejsce.