Podczas ostatnich mistrzostw Europy rozgrywanych przez pandemię rok później niż zakładano, o mały włos nie doszło do ogromnej tragedii. Duński piłkarz Christian Eriksen doznał zatrzymania akcji serca w trakcie meczu z Finlandią i ledwo udało się uratować mu życie.
Eriksen w pierwszej połowie spotkania z Finlandią po prostu bezwładnie osunął się na murawę i zastygł w bezruchu. Służby medyczne natychmiast udzieliły mu pomocy. Na stadionie w Kopenhadze zapanowała absolutna cisza, kiedy ratownicy reanimowali gwiazdę reprezentacji Danii.
Po kilku minutach Eriksen odzyskał przytomność i został przetransportowany do szpitala. Jego serce na chwilę stanęło, więc wszystko wskazywało na to, że miał on niewykrytą wcześniej wadę tego organu. Kompleksowe badania nie wykazały jednak żadnych nieprawidłowości.
Pieniądze ponad wizerunek
31-letni dziś zawodnik wrócił do gry po kilku miesiącach przerwy. Mimo iż wielu odradzało mu ten ruch, to ofensywny pomocnik Manchester United pozostał nieugięty. Lekarze wszczepili mu specjalny kardiowerter, który ma uchronić go przed podobnymi sytuacjami w przyszłości.
Eriksen czuje się dobrze i od tragicznego momentu na mistrzostwach Starego Kontynentu nie doszło u niego do żadnego incydentu kardiologicznego. Po takich przeżyciach każdy sportowiec powinien być wdzięczny za możliwość dalszego normalnego życia i jak najlepiej o siebie dbać. Eriksen na pewno o swoje serce dba, lecz niestety wziął się za reklamę produktu, który ma fatalne skutki dla naszej pompy tłoczącej krew.
Duńczyk został ambasadorem marki State, która sprzedaje napoje energetyczne. Jak powszechnie wiadomo, mają one bardzo zły wpływ na serce i według lekarzy mogą znacznie przyczynić się do wielu poważnych powikłań.
Christian Eriksen, który cudem przeżył nagłe zatrzymanie akcji serca z uśmiechem reklamuje paskudnego energola.
Naprawdę mocno dziwi mnie to, że Eriksen zgodził się wziąć w tym udział nawet jeśli dostał za to kupę kasy. pic.twitter.com/hBrfcIR9l2
— Piotr Potępa (@PiotrPotepa) February 10, 2024
Ktoś, kto prawie umarł na serce, paradujący w reklamie produktu niszczącego ten organ, to niesamowita wtopa wizerunkowa. Eriksen musiał być jej świadomy, więc po prostu skusił się na zapewne ogromne pieniądze.