Tomasz Kammel głosuje na PiS? To pytanie w ostatnim okresie bez wątpienia zadało sobie mnóstwo osób, którym było dane zobaczyć jeden z popisów znanego prezentera, gdy omal nie wyniósł na piedestały Jacka Kurskiego (ówczesnego prezesa TVP) oraz jego żony.
- Dziennikarze rozrywkowi rzadko wprost mówią o swoich przekonaniach politycznych
- Jednym z niewielu wyjątków była dotąd Ida Nowakowska, która wyraża zachwyt obecną władzą
- Teraz wzięty pod lupę – by nie powiedzieć: przesłuchany – został Tomasz Kammel
- Więcej ciekawych artykułów na stronie głównej mPress
Kammel to bez wątpienia jeden z najbardziej rozpoznawalnych prezenterów w Polsce. Zresztą już na początku najnowszego, obszernego wywiadu z gwiazdorem TVP zauważył to Krzysztof Stanowski – współzałożyciel między innymi bardzo popularnego Kanału Sportowego. Prowadzący zwrócił uwagę, że Tomasz Kammel gości w mainstreamowych mediach tak długo, że trudno byłoby znaleźć w kraju osobę, które go nie kojarzy.
Tomasz Kammel głosuje na PiS? Zaskakujące słowa o rządzie
Nagonka na Kammela rozpoczęła się mniej-więcej w kwietniu ubiegłego roku, gdy na jednej z imprez Telewizji Publicznej powitał on ze sceny Jacka Kurskiego i jego ciężarną żonę. Mówił o „cudzie życia”. Antyrządowe media oraz odbiorcy stojący w opozycji wobec rządów konserwatystów natychmiast zinterpretowali słowa na swój sposób. Uznali słowa Tomasza Kammela za szczyt lizusostwa.
On jednak – po raz kolejny – tłumaczy, że wcale nie wynosił na piedestały postaci samego prezesa Kurskiego i jego partnerki. Miał na myśli wiele innych kobiet, które były zgromadzone na sali, i także były w stanie błogosławionym. – To jest coś pięknego, rodzi się nowe życie – tłumaczył Stanowskiemu. Ale czy Tomasz Kammel głosuje na PiS? Tego tematu prezenter unikał jak ognia. Zdaje się jednak, że nie zdołał w pełni utrzymać w tajemnicy tego, co miał w myślach.
Powiedział bowiem, że „bardzo ważne są dla niego takie wartości jak demokracja, o którą tak długo walczyliśmy. Jak praworządność”. Nie chciał jednak mówić wprost, na kandydatów jakiej partii głosuje w wyborach.
Nie jest moją rolą wygłaszanie własnych przekonań politycznych w przestrzeni publicznej czy publiczne agitowanie, to nie jest moja praca – mówił spokojny Kammel.
Wielu widzów jego postawę u „Stana” zinterpretowało jednak jako ewidentne – choć nieco „podprogowe” – uderzenie w obecną władzę. Nie mógł przecież powiedzieć, że nie popiera Prawa i Sprawiedliwości. Nie wypadało również dzielić się sympatią wobec sił opozycyjnych. Czy wybrnął? Powiedzmy, że połowicznie.
POPULARNE DZIŚ: Biedronka odda ci pieniądze za zakupy. Jest decyzja UOKiK