Fernando Santos zmienia plany. Cel: uratować te eliminacje

Fernando Santos, gdy w styczniu bieżącego roku obejmował stery reprezentacji Polski, zdawał się być optymistą. Pytany o kiepski klimat wokół naszej kadry oraz mniejsze i większe afery, kontrował: – Afery to ja miałem w Grecji. Doświadczony portugalski szkoleniowiec szybko jednak zderzył się z polską rzeczywistością. Z każdym kolejnym zgrupowaniem jego twarz jest bardziej zasępiona. 

Fachowiec z wielkim doświadczeniem i jeszcze większym nazwiskiem. Pod jego okiem trenowały czołowe gwiazdy europejskiej piłki, jak chociażby Cristiano Ronaldo, którego prowadził będąc selekcjonerem reprezentacji Portugalii. Z którą osiągał świetne wyniki. Chociażby zdobywając mistrzostwo Europy we Francji w 2016 roku. 

Polacy w pośpiechu pobierają swoje pieniądze. Będą kolejki do bankomatów?

Coraz szersze rzesze klientów polskich banków decydują, by jednak gromadzić swoje oszczędności w gotówce. Polacy niemal masowo zaczynają wybierać pieniądze z bankomatów, a także...

„Sprawa dla reportera”: mec. Kaszewiak wybuchł. Nie dało się go uspokoić [WIDEO]

Po raz kolejny mecenas Piotra Kaszewiak nie potrafił zapanować nad emocjami w "Sprawie dla reportera". Nie zdołała go uspokoić nawet sama Elżbieta Jaworowicz, zatem...

Wiadomości TVP vs Fakty TVN i Wydarzenia Polsatu. Oglądalność, najnowsze dane: 28.09.2023

Podano najnowsze wyniki oglądalności najpopularniejszych programów informacyjnych w Polsce. Mowa oczywiście o "Wiadomościach" TVP", "Faktach" TVN oraz "Wydarzeniach", emitowanych przez telewizję Polsat. Nowe dane,...

Wcześniej pracował między innymi z reprezentacją Grecji. Niektórzy kibice mogą pamiętać go jeszcze z inauguracyjnego meczu Euro 2012, w którym będąca współgospodarzem turnieju reprezentacja Polski podejmowała właśnie Greków (spotkanie zakończyło się remisem 1-1). Na początku 2023 roku Fernando Santos podjął się kolejnej misji – odbudowania polskiej drużyny narodowej. Najprawdopodobniej jednak przed podpisaniem kontraktu nie do końca zdawał sobie sprawę, na co się porywa. 

Santos planuje, Pan Bóg się śmieje

Kibice reprezentacji Polski wiązali z przyjściem Fernando Santosa spore nadzieje. Tymczasem już w pierwszym meczu o punkty zobaczyliśmy jedną z największych i dziejących się najszybciej katastrof w historii polskiej piłki. 

Mowa oczywiście o pamiętnym meczu w Pradze, w którym Czesi strzelili nam dwie bramki przed upływem dwóch pierwszych minut spotkania. Jeszcze wówczas się łudziliśmy, że to pech, że takie rzeczy – choć rzadko – jednak się w piłce zdarzają. W kolejnych spotkaniach nie było jednak widać poprawy. Wyszarpana wygrana z Albanią u siebie tylko nieznacznie poprawiła nastroje. I do dziś pozostają one niewesołe. Zwłaszcza po wczorajszym, skromnie wygranym meczu z półamatorską kadrą Wysp Owczych

W obliczu tak słabej dyspozycji zespołu na przestrzeni bieżących kwalifikacji, Fernando Santos musiał błyskawicznie zweryfikować swoje plany związane z budowaniem silnej reprezentacji Polski w oparciu o „nowy narybek”. O tym, że selekcjoner odłożył swoistą rewolucję kadrową w czasie, niech świadczą powołania dla Grzegorza Krychowiaka czy Kamila Grosickiego na trwające zgrupowanie. Jeszcze kilka tygodni temu oficjalna wersja była taka, że ci zawodnicy – będący już przecież blisko sportowej emerytury – nie będą powoływani. Okazało się jednak, że nawet w nich sztab zaczął dostrzegać nadzieje na poprawę gry, a przede wszystkim wyników w meczach o eliminacyjne punkty. 

Uratować eliminacje do Euro 2024

Ich obecność w kadrze na mecz z Wyspami Owczymi niewiele jednak zmieniła. Znów graliśmy nieskutecznie, bez polotu i przez ponad 70 minut biliśmy głową w mur. Dopiero w końcowej fazie meczu „spadł nam z nieba” rzut karny, który pomógł napocząć drużynę znacznie niżej notowanych rywali. Skończyło się wygraną Polaków 2-0. Jednak fakt, iż nasz zespół nie potrafił z gry złamać oporu Farerów, zniesmaczył wielu…

Wiele wskazuje na to, że trener Santos nadal będzie szukał ratunku powołując „starą gwardię”. A właśnie tego obawiała się spora część kibiców reprezentacji. Mieliśmy dokonywać stopniowej i płynnej wymiany pokoleniowej, lecz szybko okazało się, że nasz sportowy potencjał może nie wystarczyć nawet do awansu na Euro 2024 z grupy, w której oprócz nas rywalizują reprezentacje: Mołdawii, Czech, Wysp Owczych i Albanii. Santos teraz już o tym wie. Pół roku temu mógł jeszcze mieć wątpliwości.

Czy polski futbol reprezentacyjny znów zatacza błędne koło, tudzież po raz -ęty wraca do punktu wyjścia? Niestety, bardzo wiele wskazuje na to, że tak właśnie się dzieje. Nastrojów nie poprawia fakt, iż już po czerwcowej porażce z Mołdawią trener Santos miał po raz pierwszy poważnie zwątpić w ten projekt i rozważał rezygnację. Na swoim kanale mówił o tym wówczas Roman Kołtoń – dziennikarz sportowy od wielu lat związany z Polsatem.

Najnowsze artykuły